poniedziałek, 30 stycznia 2012

W styczniu jeszcze wypada…

 

IMG_5265

…tak sobie myślę, że jeszcze wypada   pokazać recyclingowe choinki jakie wymodziłam na Świąteczny stół. Wysokie na 45 cm, otoczone świecznikami zrobionymi z kieliszków były w tym roku jedyną i wystarczającą dekoracją. A wszystko przez ten mały kawałeczek tekturki, który jest w środku papierów do pakowania prezentów…nie za gruby, nie za wiotki i w takim super szaro-burym kolorze…i nic to, że choinki miały być 100  % recyclingowe a trzeba było ciągle dokupować nowe papiery pakowo-prezentowe celem pozyskania cennej tekturki, nic to, że Święta były coraz bliżej – huk innej roboty, a ja pieczołowicie kleiłam każdy elemencik parząc sobie paluchy gorącym klejem i jęcząc z powodu odcisków od wycinania nożyczkami, nic to, bo chyba pierwszy raz nie rzuciłam takiej dłubaniny w diabły! Niezwykle jestem z siebie dumna, że wydusiłam do końca sztuk 4! Oczywiście, że miało być 5 sztuk, nie przepadam za rzeczami do pary – no może oprócz butów – ale jednak było to już ponad moje siły... Zmuliło mnie… naczynia mogę myć co chwilę, kleić choinek z tysiąca elementów nie.

 

IMG_5268

 

IMG_5260

 

IMG_5262

 

IMG_5264

 

IMG_5270

 

I to tyle. Mam nadzieję, że marazm, który we mnie siedzi niedługo odpuści, bo nic mi się nie chce. Totalnie. Śpię albo się snuję, dom obrasta kurzem i pajęczynami a ja na to jak na lato…

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję!

Lambi

sobota, 14 stycznia 2012

Doceniamy, choć skuleni…

 

barry

…bo byłeś, a już Cię nie ma. Do tej pory nie pisałam, bo nawet nie byłam w stanie patrzeć na twoje zdjęcie, obojętnie jakie, a przez 9 lat uzbierało się ich sporo. Ostatnio nie było nam po drodze, ale cieszę się, że zdążyłam się z tobą pożegnać. Wierz mi, że będziesz w naszych myślach i sercach o wiele dłużej, niż byłeś z nami. Nigdy nie przyzwyczaję się do tych cichych nocy nieprzerywanych twoim szczekaniem, nie czuję się bezpieczna bez ciebie…patrząc na budę oszukuję sama siebie, że tam jesteś i znowu zaspałeś…jedynie płynące łzy, pierwsze od wielu dni uświadamiają mi, że przyjęłam Twój niebyt za fakt i odwrotu nie ma. Wybacz, nie chcę pisać nic więcej…

Barry 23.03.2003 – 3.01.2012