poniedziałek, 15 marca 2010

Tynemouth markets

Obiecałam pokazać, gdzie natknąć się można na skarby...

A można nawet jadąc metrem trafić na stację zapełnioną stołami z dobrodziejstwem wszelakim ! Co takiego tam widziałam ? Rodowe srebra z monogramami, karafki większe i mniejsze, misy i dzbany łazienkowe, lustra, szczotki, kuchenności Avignon, księgi, vinylowe płyty, obrazy... a dla bardziej pragmatycznych i mniej wyrafinowanych płyty CD, żarełko i zabawki... Dla syna upolowałam Kłapoucha :)

Życzę miłego tygodnia... może wreszcie wiosna zapuka ?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz