wtorek, 6 lipca 2010

Na fioletowo...

Zapatrzyłam się na moje "łany" lawendy...
Starowinka,  siana przeze mnie 6 lat temu jeszcze nigdy nie kwitła tak pięknie jak w tego lata,
a kwiecia ma  pod dostatkiem, więc nie szkoda mi ciąć.




Oprócz lawendy w wazonie i bukietów do suszenia udało mi się upleść lawendowy wianek.



Zachciało mi się  wejść w posiadanie ostróżek. Wyobraziłam sobie  morze kwiatów wysokich na 2 metry. Nakupiłam nasion i jak maniak zaczęłam produkcję ostróżek, wyszło mi ponad 40 doniczek:) Chodzę i podlewam, podlewam i doglądam, a to dalej takie malutkie!
Uparciuch ze mnie i niecierpliwa kobita związkiem przyczynowo-skutkowym zakupiłam sobie od razu duże:)
A żeby wydawały się jeszcze większe, pomimo upału,  twardej ziemi którą kilofem trzeba było rozbijać - cały dzień  z mamą robiłyśmy za  konie pociągowe i powstał klomb:



Wygląda jak wygląda,  za młoda ze mnie ogrodniczka, żeby cuda wymyślać, ale przynajmniej jak siedzi się w pawilonie i skręci główkę w prawo  zanim wzrokiem doleci się do psiej budy, natyka się na urocze fiolety...
Kończę... przyznam się, że póki dzieci na wywczasach  mam nadzieję na  skończenie prac nie_dająch_jakoś _się_skończyć, czyli mojej domowej dłubaniny i ruszyć trochę poważniejszy remont, już jako inwestor;)
Chciałam Wam tylko pokazać jakie królisie uszyła dla mnie Dorotka z Domilowego Domku. Miło obudzić się rano w takim towarzystwie:)
Zdolna, oj zdolna...
Dziękuję Dorotko:)



Pozdrawiam Was i dziękuję za odwiedziny:)

25 komentarzy:

  1. Może do Ciebie Lambi, dotrze mój komentarz.
    Ja też kocham lawendę. I ostróżkę miałam. Choróbsko ją toczyło, więc wykopalam bidulkę.
    Mówią, żeby sadzonki ostróżki sadzić w odstępach min 50cm. Ja posadziłam w donicy :-(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ zazdroszczę Ci tej lawendy. U mnie padła po raz kolejny! Cudowny wianuszek a klomb to kawał dobrej roboty!
    Lambi mogę prosić o maila do Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne te wianuszki, pewnie równie ładnie pachną:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ zazdroszczę tych wianuszków! Z mojej w tym roku raczej nie będzie co ścinać.

    OdpowiedzUsuń
  5. lawendę kocham chyba najbardziej za jej kolor , bo zapach czasami mi przeszkadza a ostróżki UWIELBIAM! Tylko, że tak samo lubią je nornice i maniacko je podgryzają ( na razie wygrywają nornice ale nie poddaję się).Zdjęcia cudne, królisie też:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe czy komentarz sie opublikuje, ale sprobuje.
    Wiec lawendy zazdroszcze, naprawde ja uwielbiam a nawet mieszkam na ulicy "LAWENDOWA DROZKA".
    Ku mojej uciesze znalazlam kwitnaca lawende gdzes niedaleko domu i wlasnie wczoraj uplotlam identychny wianek.
    Krolisiami jestem zauroczona.
    Pozdrawiam niezwykle cieplo.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne ostróżki i wianek lawendowy - muszę się na działkę wybrać i też coś sobie upleść :)
    Dorotka fajnusie króliki przysłała.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. zazdroszczę Ci tej lawendy, mi się marzy suszona w słoiczkach ale niestety nigdzie nie mogę jaj znaleść a że i ogrodu brak więc pozostają wasze blogi.
    Cudne te króliczki a i poranki cudne zapewnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. coś zżarło mi w połowie komentarz,,,,mi w tym roku trochę przemarzły lawendy-ale wszystkie krzaki odbiły i jak to u mnie na Pomorzu bywa-za kilka dni,czyli z małym opóźnieniem zacznie kwitnąć.Wspaniały pomysł z tym wiankiem!!!Powodzenia w realizacji roboczych planów

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochane, właśnie wróciłam do domku, a tu czekają na mnie wieści od Was w postaci komentarzy...miłe:)
    Mario-Par - kurcze, za gęsto mówisz? Może sobie poradzą, bo
    Olqa - ja nasypałam kopiec na kostce granitowej, więc choćby chciały i tak się nornice do nich nie dobiorą;)
    Ateno - ja się cieszę, że się dało upleść, bo faktycznie wygląda to lepiej, niż te smętne dyndające bukiety:)
    Folku - cierpliwość cecha świętych;) i Twoje bujną:)
    Llooka - napiszę do Cię:)
    Elamiko - hmm...może da się coś z tym zrobić:)
    Qrko - dziękuję:)
    Magda-lenko dziękuję:)
    Kasiu - jedź i narwij, a jak:)
    Wszystkie Was pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zazdroszczę lawendy -BARDZO!!!
    A co do ostróżki , jak dla mnie majestatyczna roślina i w rzadko spotykanym kolorze.

    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  12. Lawendy i ja zazdroszczę, na moje krzewinki całą zimę sikał Osioł i szlag je trafił. chyba będę musiała od nowa założyć lawendowe poletko:(
    Z truskawkami chyba poczekamy do następnego roku, bo w tym juz chyba za późno:))))
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  13. Aaaa...u mła ostrózki też kiepsko rosną, one chyba lubią zasadową glebę, bo i z rumiankami mam problem, ale też zawzieta jestem, więc uparcie sadzę:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Lawendę masz przepiękną!!!!!U mnie jakoś nie rośnie ale mam nadzieję,że coś się odmieni i lawenda się przyzwyczai.
    Ostrózki tez cudne!!!!!
    Bużka

    OdpowiedzUsuń
  15. Moja lawenda na balkonie też sobie nieźle radzi tylko plony będą mniejsze, wianuszka na pewno nie uda mi się zrobić:(A jest prześliczny!!!!Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Piekny wianek, mam duzy krzew lawendy przed domem, nie scinalam, teraz juz przekwita, ale moze sprobuje jeszcze uplesc chociaz taki wianuszek dla siebie.
    Kroliczki sliczne.
    Pozdrawiam serdecznie
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowna lawenda i te fiolety....
    I do tego jeszcze radosne króliczki :)))

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  18. za takie łany lawendy dałaby się pokroić... i mimo że mam na nią uczulenie - uwielbiam ten zapach... ależ musi u Ciebie cudnie pachnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  19. ...oj tak, zapach musi być wyjątkowo piękny :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dorotko ależ ilości tej lawendy u Ciebie widzę i ten wianek. ech. a czy mogę u Ciebie takowy zamówić???
    Cieszę się że króliczki dotarły do Ciebie i podobają się Tobie. Wszytko do mnie dotarło. dziękuje również.
    Mialam napisac maila ale my chorujemy- ja i Miłek i jakos tak nie mogę z niczym zdążyc.

    A jak juz będę miała swój dom to nasadzę sobie takie ilości lawendy , że hoho.

    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  21. Ale ja Ci tej lawendy zazdroszczę.Mam jeden krzaczek w swoim skalniaczku.W tamtym roku kwitł mocno, w tym roku raz ścięłam kwiatuszków kilka i wrzecionko zrobiłam tylko jedno.A tak mi się chciało wiecej,ze pokupiłam kilka krzaczków jeszcze i w doniczki powsadzałam, ale te tez takie maleńkie.Chyba zaczne do nich mówić,zeby się wzięły za kwitnienie.Ponoć pomaga to.Nawiasem mówiac chyba ze mnie nigdy ogrodniczki nie będzie:-(
    Cudnie u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Witam i chylę czoła blog piękny twórczość wspaniała,a wianki musza pięknie pachnieć.Ech jak ja marzę o takim.Chyba nie mam zdolności twórczych,a tym bardziej bloggerskich.A o lawendzie szkoda mówić posadziłam w tym roku pierwszy raz 4 sadzonki i wyrosły tylko 4 marne gałązki;-(Pozdrawiam i cichutko podpatruję.Anna

    OdpowiedzUsuń
  23. Ojej!! A ja to wszystko widziałam na własne oczy!! Szczęściara ze mnie!:D Dzięki myszko:))

    OdpowiedzUsuń
  24. hej hej! A co to za przestoje!! Zbijanie tynków zbijaniem tynków ale nową notę prosze! Uwielbiam cie czytać!! :) Całuski :**

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękna lawenda!!! Może i ja się kiedyś doczekam takich okazów :) Wianek jak marzenie, tym bardziej, że z własnych zbiorów. Jak to się stało, że jeszcze nie odwiedziłam Twojego bloga, bo bardzo mi się podoba... będę częstym gościem. :)

    OdpowiedzUsuń