Dokończenie pokoju Lula chwilowo odłożyłam. W tym tygodniu wchodzi tam Benek z przeróbką rur od ogrzewania i wolałabym uniknąć konfrontacji jego osoby z dużą ilością tkaniny… jak wiadomo “fachowcom” wystarczy pół godziny pracy, żebym ja miała prania na tydzień:)
Dokończyłam jedynie malowanie stoliczka-eklektyczka, którego wykonanie wymusiłam na stolarzu – koniecznie pasował mi taki i przy okazji wymiary idealne dla przedszkolaka, chociaż… przydałyby się jeszcze dwa takie dla mnie do telewizorni i pracowni na nitki, szpulki, koronki…
Do mrocznej, niewykończonej telewizornio-pracowni przytargałam deskę – pozostałość po drzwiach, z których zrobiliśmy tarasowy stół. Póki co, wtapia się w tło nadgryzionych 140-letnim zębem ścian, czego nie można powiedzieć o lnianym kloszu na lampkę, ta biel w tym pomieszczeniu aż kłuje w oczy:) Ale pomysł Alizzee tak mi się spodobał, że rozprułam stare klosze i spróbowałam swoich sił w uszyciu nowego…
Udało mi się też zepsuć dwie poszewki na poduszki:) W pierwszej zapomniałam dać lustrzanego odbicia i stąd wyszła dodatkowa “naszywka” a w drugiej tak nakombinowałam z wielkością napisu, że żelazko nie nadążyło nagrzać papieru transferowego i nadruk wyszedł w jednej części świecący a w drugiej matowy…
Przekornie – im bardziej Panowie fachowcy robią swoje, czyli brudzą i kurzą, tym większą ochotę mam na zmiany na biel:) Tym sposobem wyprodukowałam nowe koszulki na krzesła do kuchni:
Przy okazji, jak znowu wszystko lata po całym domu ( rozszerzanie instalacji CO o nowe grzejniki i zmiana pieca ) to wrócił do mnie mój kochany fotelik-hybryda:) Dobrze mu tu w kuchni i zastanawiam się, czy nie powinien dołączyć do pary bliźniaków;) Może uszyję mu kieckę i przy stole zostawię trojaczki:))
Na koniec, chociaż nigdy nie udzielałam się w sprawach kuchennych na blogu a jestem gotującą codziennie osobą, przypominam, że czas na paprykowe gołąbki! My tak wykorzystujemy naszą paprykę prosto z ogródka, a zbiory jak na pierwszy, eksperymentalny rok mamy bardzo dobre. Zdziwiona jestem, że moja papryka, bez nawozu, bez chemii ma zupełnie inny smak i jest o wiele bardziej soczysta, niż te kupne.
A kiedy moje warzywa znikną z pola przesiadam się na witaminy z kiełkownicy:) Chyba do walorów kiełków nikogo nie trzeba przekonywać a nasionka dostępne wszędzie. U mnie na tapecie Lucerna, w zeszłym tygodniu była fasola Mungo i rzodkiewka.
Zaczynam pisać posty używając innego programu i jeśli coś się rozjechało, nie ma zdjęć albo dzieją się inne historie to dajcie, proszę znać, bo jestem cała przerażona:)
Dziękuję Wam wszystkim za odwiedziny i życzę udanego tygodnia:)
Lambi
Lambi jesteś Czarodziejką..a jeżeli chodzi o posta wszystko gra i buczy :)
OdpowiedzUsuńJa się tylko odzywam,że żyję , oglądam wszystko i podziwiam, ale czasu brak na komentarze. Buziaki Lambi :)
OdpowiedzUsuńNic się nie rozjechało - jest git! A u Ciebie tak pięknie...... te kiecki na krzesełka są bombowe:)
OdpowiedzUsuńBuziolki Lambiku kochany:)
Bardzo Wam dziękuję, że z postem wszystko ok:) I jeszcze bardziej dziękuję za miłe słowa, już myślę co ucieszyłoby Was w zbliżającym się u mnie Candy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
LAMBINKO...PISZE PO RAZ DRUGI...BO Z SAMEGO RANA JAKIŚ POTWÓR ZJADŁ MÓJ KOMENTARZ...NA SNIADANKO CHYBA...ALE ŻEBY O 6 JEŚĆ,,,KTO TO WIDZIAŁ????
OdpowiedzUsuńPODUSIE ZACHWYCAJĄCE....ZWŁASZCZA TA Z NAPISAMI...A SUKIENUSIA...A WŁAŚCIWIE SPÓDNICZKA NA KRZESEŁKO I ABAŻUR....OOOO...ODGAPIĘ!!!!!BO BURY LUBI KRZESŁA W JADALNI...A ONE MAJĄ JASNĄ MATERIAŁOWA OBICIÓWKĘ....JEŚLI CHODZI O BUDOWLAŃCÓW...NASZ ULUBIONY TEMAT:)))...TO PÓL GODZINY????...JAKOŚ WYROZUMIAŁA DLA NICH JESTEŚ...ONI JESZCZE NIE WEJDĄ.....A JUŻ NABAŁAGANIA...HIHIHI:))POZDRAWIAM
przeuroczo tak jak lubię ślicznie cudnie ... kochanie skąd masz taką piekną skrzynie ???? miłego dnia monika
OdpowiedzUsuńwszystko wygląda tak pięknie!!
OdpowiedzUsuńŚcian zazdroszczę, służą za wspaniałe tło dla Twoich wszystkich poczynań(nawiasem mówiąc to nie widzę żadnego zgrzytu między nim, a białym kloszem). Po tym jak pokazałaś nowy stolik, patrzę na swój(ikeowski) z jeszcze większą zgryzotą ;)
OdpowiedzUsuńLambi bardzo podoba mi sie u Ciebie, to stylowy i klimatyczny dom, wspaniale drobiazgi i dodatki, stoliczek super i bardzo podobaja mi sie poduszki, zwlaszcza ta "zapisana". Mam prosbe, zauwazylam kawalek kuchni i cos na scianie, jakby rame (tam gdzie stoi storczyk), czy zechcialabys mi to pokazac blizej? Jesli tak i znajdziesz chwilke czasu to z dzika rozkosza obejrze zdjecie. (moj mail to: basiaone@gmail.com). Dziekuje.
OdpowiedzUsuńsciskam cieplo
Basia
Magiczne miejsca tworzysz!!Klimacik czadzior!!pozdrówka-aga
OdpowiedzUsuńJak mi sie u Ciebie podoba....
OdpowiedzUsuńTa skrzynia jest cudowna, drzwi, kawal dechy z klamka.... pieknie to wszystko wyglada, pozdrawiam
Kochana,no jest jak w bajce no!Jestem miłośniczką Twojego domu :) Abażurki nie takie rażące,ślicznie Ci wyszły,podobnie jak poduszki na krzesła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Dorotko, piękne sukienunie na krzesełka i na lampki!
OdpowiedzUsuńJakie Ty masz klimaty w domku ,to ja wymiękam!!!!
Buziaki
Ładne wytwory. Ale przede wszystkim ten klimat. Jak bym się przeniosła na południe Francji. Super.
OdpowiedzUsuńPięknie Lambi u Ciebie.... zdolna z Ciebie bestia :))
OdpowiedzUsuńŚciskam :))
Candy? hmmm tfafiłam na dobry moment - już sie oblizuję :-)
OdpowiedzUsuńCo do poczynań - szmaticzka na paticzku bardzo romanticzna :P Wogóle wszystkie Twoje szyciowe twory godne wychwalenia. Przyglądając się dopiero teraz zauwazyłam fajny dywan - polowałam na taki w turkusie ale ktoś mi go sprzątnął sprzed nosa.
Uściski.
Ja tam wcale nie widzę, żeby poduchy były popsute - wyglądają super. Białe koszulki na krzesłach są boskie tylko ja jeszcze muszę z nimi poczekać aż te cztery małe rączki co mi po domu biegają, podrosną i nie będą stemplowały wszystkiego wszystkim:)
OdpowiedzUsuńnie mogę się napatrzeć na tę deskę z klamką...no boska!!!abażurek i podusie też!!!I w ogóle Twoje klimaty mnie zachwycają...a z postem wszycho OK!Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńoj u Ciebie jak zwykle pięknie, czarodziejsko, wspaniale. Podziwiam ciągle Twoj dom. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńQrko, odgapiaj i koniecznie się pochwal jak wyszło. Ja czekam na dostawę koronki, bo nie mam już ani centymetra:)
OdpowiedzUsuńMika-Monika, a pamiętasz powódź w 97 roku? Wyobraź sobie, że ktoś tą skrzynię wywalił na śmietnik, to sobie przygarnęłam:) Oczywiście musiałam nad nią trochę popracować z papierem ściernym:)
Biała Korono, pięknie dziękuję:)
Kamilko, szkoda, że te ściany wyglądają tak fajnie tylko na zdjęciach :) Co do stolika, to nawet nie szukałam takiego gotowego w wymiarach dziecięcych, bo i tak bym pewnie nie znalazła:)
Basiu, odezwę się:)
Z potrzebywnetrza, bardzo dziękuję:)
Bree, cieszę się i dziękuję:)
Paula, inaczej na zdjęciu a inaczej na "żywo", dobrze wiesz jak jest, ale dzięki:)
Aguś, klimaty mówisz? Przyznam się, że mnie podbudowałaś:)
Dwa domy, dziękuję:)
Alizee, a ja dziękuję za inspiracje, mam nadzieję, że się nie gniewasz?:)
Bestyjeczko, dywan to buchara pakistańska, też cudem upolowana:)
Myszko, wiem coś na temat stemplowania, mój synek ma 4,5 roku. Na wszelki wypadek zaopatrzyłam się w wybielacz plam, a flamastry kupiłam zmywalne;)
Aga, decha w dechę, to prawda:) Dzięki:)
Balbinko, dziękuję Ci:)
Dziękuję Wam za odwiedziny i tak miłe słowa:)
Pozdrawiam:)
O rany jak tu pieknie, wszystkie zdjecia idealnie widac. "Ubranka" na lampe jak na krzesla sa sliczne, biel dodaje uroku wnetrzom. No zapomnialabym ubranka na poduszki tez sa bajeczne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo
~Deske z klamka najchetniej widzialabym u siebie;) poduchy i tak sa sliczne :)
OdpowiedzUsuńKurcze jak ja uwielbiam to co wyczyniasz w swoim domu...To jeden z niewielu blogów na który wchodze by patrzeć wielokrotnie na to samo...Uwielbiam klimat Twojego domu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
to ja od tyłu zacznę - nic się nie rozjechało, kiełek nigdy w życiu nie jadłam, jakoś tak dziwnie wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńpoduchy cudne
stolik przepiękny
decha w dechę
ubranko na lampkę chyba odgapię
kocham Twój dom
i masz baty za niebycie na spotkaniu :P
buziole
Kasia
Kasiu, wyszedł Ci piękny wierszyk, ech:)) Bardzo mi przykro, baty przyjmuję i odrobię, ale cały weekend musiałam dziecko od spawarki trzymać z daleka i nie mogłam przyjechać...posyłam buziaki, może mi wybaczysz:)
OdpowiedzUsuńAsiu, bardzo dziękuję:)
Czarownico, deska ma jeszcze jedno cudo - rygielek:) Dziękuję za odwiedziny:)
Anetko, jeżeli Tobie poduszki się podobają to spojrzę na nie łaskawszym okiem:) Dziękuję:)
Pozdrawiam:)
Cudny klimat panuje w Twoim domku, jesteś czarodziejką!:)Poduszki świetne, bardzo mi się takie podobają, w ogóle nie widać, że coś nie tak z nimi.Pozdrawiam serdecznie:0
OdpowiedzUsuńech, ja ja lubię ten klimacik, który tworzysz w swoim pięknym strasznym dworku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Dorotko serdecznie :)...i Lula też ;)
Cudnie jest u Ciebie.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńz zachwytem patrzę na Twoje dzieła.;)
OdpowiedzUsuńtakie cuda kobitki robią w swych domach...zdradzisz nowicjuszce gdzie można nabyć papier transferowy? bardzo ciekawa technika..
Skrzynia posagowa nadzwyczajnej urody , ja w 97 w powodzi przemieszczałam się w ciąży po Wrocku pontonem ale,chyba bym jej nie dzwignęla;)
ściskam serdecznie
Czy ja mam znów krzyczeć??? :) Z zachwytu. Pomilczę chyba.
OdpowiedzUsuńCicho dodam- tak bardzo podoba mi się u Ciebie. Przechylam głowe , by zajrzeć dalej. Tak tajemniczo się zrobiło.
Jestem tu pierwszy raz a tu takie piękności mnie omijały! Gratuluję fantastycznego bloga! :) A kiełki też hoduje na parapecie i wcinamy je całą rodziną :) pozdrawiam i zapraszam do mnie, jak będziesz miała chwile :)
OdpowiedzUsuńhttp://mojafilizankacodziennosci.blogspot.com/
Chyba żartujesz że wyhodowałaś sobie taką piękną paprykę. Masz chyba jakiś magiczny płaszczyk ochronny nad swoim ogrodem, że nie zżera Cię żadna zaraza ani banda robali. Sory że nie dzwoniłam ale jakoś w tym młynie przed wyjazdem nie miałam jak. Zadzwonię jakoś jutro albo we wtorek bo mam luźniejsze zajęcia to sobie pogadamy. Buziaki ciotka.
OdpowiedzUsuńJoasiu, bardzo dziękuję:)
OdpowiedzUsuńPenelopo, dziękuję i Lulu też Cię pozdrawia, na dodatek codziennie zasypia z konikiem i Fuziem Twojego autorstwa:)
Joanno, dziękuję:)
Ranczo, mam nadzieję, że wiadomość dotarła;)
Li...:)
Małgorzato, bardzo dziękuję za odwiedziny i zaproszenie:)
Ciotka, wyhodowałam:) A robale też mam i ślimaki, jak nigdy! Buziaki:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Twoje 140-letnie ściany bardzo przypadły mi do gustu , nie myślisz ,żeby kawałka takiego obdrapańca w przyszłości zostawić???
OdpowiedzUsuńTak naprawdę to podziwiam wszystko.... a Twoją pracę w szczególności!
Buziaki
Ito, dokładnie! Chciałabym kawałek zostawić, kombinuję jak przekonać m. do ocieplenia dachu bez włażenia z rigipsem na ściany:) Dziękuję i buziaki ślę:)
OdpowiedzUsuńzacznę od kulinariów: fanką paprykowych gołąbków będę do końca życia, a tych z własnej papryki zwłaszcza:) deska w telewizornio-pracowni to hicior :) bomba po prostu! pozdrawiam słonecznie!
OdpowiedzUsuńAleż u Ciebie pięknie,napatrzeć się nie mogę,wszystko tak wspaniale ze sobą współgra.Prześlicznie urządzone mieszkanie,i te pobielone krzesła,a te poduchy.....rewelacja,ja też zbieram się żeby sobie takie zrobić,ale wiecznie brak czasu.
OdpowiedzUsuńDużo słoneczka przesyłam.
Wszystko takie piękne , kuchnia , taka o jakiej marzę , u mnie przed zmiana , powiedz jak uszyłaś tak piękne ubranka na krzesła? pozdarwiam
OdpowiedzUsuńwszystko piękne ale jest już 16 października a Ciebie nie ma żyjesz?
OdpowiedzUsuńMarzę o kiełkownicy, tylko że mój mąż "takiego zielonego nie wiadomo co" jeść nie będzie. może kiedyś dzieci przyuczę do kiełków to sobie sprawię :)
OdpowiedzUsuń