…bo byłeś, a już Cię nie ma. Do tej pory nie pisałam, bo nawet nie byłam w stanie patrzeć na twoje zdjęcie, obojętnie jakie, a przez 9 lat uzbierało się ich sporo. Ostatnio nie było nam po drodze, ale cieszę się, że zdążyłam się z tobą pożegnać. Wierz mi, że będziesz w naszych myślach i sercach o wiele dłużej, niż byłeś z nami. Nigdy nie przyzwyczaję się do tych cichych nocy nieprzerywanych twoim szczekaniem, nie czuję się bezpieczna bez ciebie…patrząc na budę oszukuję sama siebie, że tam jesteś i znowu zaspałeś…jedynie płynące łzy, pierwsze od wielu dni uświadamiają mi, że przyjęłam Twój niebyt za fakt i odwrotu nie ma. Wybacz, nie chcę pisać nic więcej…
Barry 23.03.2003 – 3.01.2012
Rozumiem twój ból i rozpacz.
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie
Lambinko.....tak ucieszyłam się ,że jestes....a tu taka straszna wiadomość...te zdjęcie wprowadziło mnie w tak cudny nastrój....i czar prysł.. kochana ściskam cię mocno .To musi być dla ciebie bardzo bolesne...przytulam...no płakać mi sie chce....moja biduleńko..........
OdpowiedzUsuńJak przykro:(
OdpowiedzUsuńDorotko,trzymaj się kochana!!
OdpowiedzUsuńPrzytulam
znam ten stan...nam minęły juz dwa lata bez Gabi, a jeszcze potrafię się rozpłakać... tak jak teraz...
OdpowiedzUsuńNawet nie Wiesz jak strasznie Mi przykro:(Szkoda że tak szybko odszedł.Potem człowiek cierpi tęskni i ogląda zdjęcia. Wiem jak to jest w dzień nowego roku straciliśmy świnkę była z Nami pięć lat. Przytulam bardzo, bardzo mocno. Dorcia.
OdpowiedzUsuńWiem co czujesz ja swojego pupila pożegnałam latem, ale ból w sercu jak patrzę na jego budę został do dziś choć upłynęło już trochę czasu.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się
Dana
Dorotko, bardzo mi przykro - to smutne stracić członka rodziny, bo na pewno był nim Barry...Przytulam mocno!
OdpowiedzUsuń:( smutne
OdpowiedzUsuń:-(
OdpowiedzUsuńO Matko :( Lambi, tak mocno Cie przytulam.... :(
OdpowiedzUsuńLambi, tak mi przykro :( dobrze, że już jesteś
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro i jednoczesnie doskonale rozumiem to co przezywasz!
OdpowiedzUsuńTo badrzo wielka i bolesna strata! I ten kto nie mial nigdy takiego przyjaciela nie jest wstanie tego zrozumiec... PRZYKRO MI!
O Boziu! Tak bardzo mi przykro! Trzymaj się jakoś...
OdpowiedzUsuńŚciskam
Asia
"Można odejść na zawsze, by stale być blisko."
OdpowiedzUsuńks. Jan Twardowski
przytulam
OdpowiedzUsuńbardzo współczuję ........
OdpowiedzUsuńw budach powinni mieszkac ludzie
OdpowiedzUsuńCo to za dziwna prowokacja ? Dziwi Cię, że bernardyn miał budę ? Opublikowałam Twój komentarz tylko po to, żeby pokazać jak nisko potrafi upaść człowiek... schować się za anonimem, bo brak mu twarzy, brak odwagi a tak naprawdę pierwszy do dowalenia człowiekowi tak samo jak zwierzęciu. Kopiesz jak nikt nie widzi, żal mi Cię. I każdego kto obok Ciebie stanie.
UsuńW maju,pamiętnego śnieżnego dnia odszedł nasz Bohun,owczarek niemiecki.Do dziś widzę jego martwe,otwarte oczy.Sama byłam zdziwiona,że odejście psa może być takie poruszające.No smutno tak na początku roku :(
OdpowiedzUsuńTak mi przykro Lambi....
OdpowiedzUsuńWiem jak człowiek potrafi przyzwyczaić się do swojego czworonoga i jaka to ogromna strata.
Barry otrzymał od Was wiele miłości, to bardzo dużo... Ważne, że pozostanie w Twoim sercu...
OdpowiedzUsuńWspółczuję, trzymaj się Kochana, z czasem pozostanie tylko tęsknota i dobre, ciepłe wspomnienia.
OdpowiedzUsuńMam dwie takie "wielkie, kudłate przytulanki i mam świadomość, że duże psy żyją krótko. Boję się tej chwili choć wiem że jest nieuchronna. Bóg dał nam wrażliwość i zdolność pamiętania o bliskich nam istotach a w upływającym czasie znajdziesz spokój.
pozdrawiam Cie cieplutko
Bardzo mi przykro...
OdpowiedzUsuńRozumiem co przezywasz,przykro mi że wspaniały pies odszedł....ale taka jest kolej rzeczy.... przytulam
OdpowiedzUsuńWiem dokładnie ,jak się czujecie po tej wielkiej stracie, bo 11.01 straciliśmy suczkę bernardyna - 10-letnią Barbi. Była cudowna, choć wyrządziła też wiele krzywd (zagryzła jamniczkę, kota , 3 króliki i kilkanascie kur). Ale tak to już jest, że jakoś nie chcemy pamiętać o tych złych uczynkach, a wspominamy te cudowne wspólne chwile. Teraz jest dokładnie tak jak napisałaś w poście. Płaczemy,oglądamy zdjecia, nie chodzimy na spacery w jej ulubione miejsca, nie schowałam jeszcze jej misek i obroży. Mamy nadzieję, że ........to nieprawda! A jednak. Nie ma już naszej BARBI!Bądźcie dzielni. Pozdrawiam Joanna
OdpowiedzUsuńprzykro mi bardzo, niedawno też straciłam ukochanego psa....pozdrawiam bardzo ciepło :(
OdpowiedzUsuńWspółczuję ogromnie Lambi ... sama mam psinę i nie wyobrażam sobie by mogło jej nie być ... Ściskam Cię Kochana mocniutko ...
OdpowiedzUsuńNikt, nie wie co czujesz , i nie ważne co napiszemy , nawet odrobinę nie zmniejszymy Twojego bólu....serce będzie Ci pękać, jeszcze trochę czasu , a potem przyzwyczai się do pustki....ból po pewnym czasie, chowa się za cudownymi wspomnieniami,i takich Ci życzę....ściskam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie ważne co napisze każda z nas, żadne słowa, nie zmniejszą nawet odrobinę Twojego bólu i cierpienia, ból jeszcze jakiś czas będzie rozrywał Twoje serce na kawałeczki, a potem schowa się za wspomnieniami,których życzę Ci jaka najwięcej ...a teraz nie wspominaj , bo to bardzo boli....ściskam z całych sił....
OdpowiedzUsuńNiezmiernie mi przykro
OdpowiedzUsuńniezmiernie mi przykro:(
OdpowiedzUsuńStraciłam kiedyś swojego owczarka i pamiętam, że to zaskakująco mocno boli, człowiek się nie spodziewa, że będzie aż tak. Dorota, współczuję bardzo.
UsuńTeraz też mam starego psa. Stary, głuchy i gruby, ale najmądrzejszy na świecie.
A tu też czas się przygotować:(
No i piękny był ten Twój Barry.
:( w zeszlym roku odeszla moja Lanolina,ktora mieliśmy 15 lat, tylko w przeciwieństwie do Ciebie mnie przy nim nie bylo, bo oczywiscie został w PL a ja mieszkam obecnie w NL, ogromnie Ci współczuję...
OdpowiedzUsuńBardzo przykro kiedy ukochane stworzonko odchodzi..
OdpowiedzUsuńwspółczuję
Tule i wspolczuje, szczerze i od serca i...naprawde ROZUMIEM, czym jest TAKA strata....
OdpowiedzUsuńBuziaki Kochana!!!!!!!
Ten post przeczytałam u Ciebie kilka dni temu i mnie zatkało. Moje sierściuchy strasznie duzo dla mnie znacza, a jak sobie pomyślę ze może ich nie być.....
OdpowiedzUsuńIdę pod prysznic, bo ryczeć mi sie chce-tulam
Takie chwile należą do najsmutniejszych w naszej ludzko - psiej miłości...
OdpowiedzUsuńStratę 18-letniej KORY (owczarka niem.) odchorowywałam kilka kolejnych lat.
Zakamarki mojego "m" zdobią jej liczne zdjęcia.
Dzis mam dwa maluchy - kundelki i na samą myśl, że mogłyby odejść... :(
Bardzo mo przykro Lambi :(