Nie ukrywam, że jest to wybitnie post subiektywny. Po prostu czasami tak bywa, że nasze serce “rozpęka” się z dumy a większości to nie rusza, nie zachwyca, nie ujmuje, nawet żadnej różnicy nie widzą. Niestety punkt widzenia zależy od punktu siedzenia… A wieczorne, rodzinne siedzenie koncentruje się od jesieni do wiosny właśnie tam – w najpierw nazwanym “strychowym grajdole” a teraz “telewizorni”. Jakby nie zwał tego pomieszczenia to i tak to składowisko odpadów meblowych w otoczeniu odrapanych ścian z niemieckim rodowodem połączonych z genialną płytą OSB na podłodze… niestety to bach! Zderzenie kruszejącego muru z nowoczesnością jakoś w to wnętrze nie wniosło najmniejszego powiewu świeżości, nadal buro, brudno, buro a pomiędzy tym gdzieś my…
My, ale tylko od jesieni do wiosny i zazwyczaj wieczorami. Tam skoncentrowała się rozpusta:) Jedyne miejsce w domu gdzie można obejrzeć bajkę na dobranoc, zrzucić materiały budowlane, opalić drzwi z farby, wyszlifować, pomalować, no i popalić sobie fajkę:) Na dodatek nie wierzę, że brzmi to abstrakcyjnie, bo w każdym domu są takie miejsca, niewykończone, zawalone stertą rzeczy z którymi nie wiemy co począć i dokazujemy w nich do woli oswajając się z ich wizualnym bajzlem… przecież i kiedyś przyjdzie na te pomieszczenia kolej:) Mnie to myślenie zawsze uspokaja:) Ale nie do końca.
Właśnie. Większość z Was jest już na etapie ozdób świątecznych. Też miałam taki plan:) Tylko w moim wydaniu to mało realne, bo jak mam w planie zrobić A i B to zawsze robię C. A jak mam w planie maximum to wyjdzie mi ledwo minimum. Tak mi się wiedzie od ponad półtora miesiąca, ściślej od 13 października. Przez dwa tygodnie tyknąć nic nie mogłam na życzenie pana chirurga. Jak tylko szwy ściągnął rozejrzałam się po TV-zorni i ze stwierdzeniem, że na prowizorkę nawet czasu mi nie szkoda – zadziałałam. Do następnego wypadku zdążyłam położyć tynk na szuchulcowym murze, wcześniej dosłownie zalewając go Unigruntem, e tam… na zdrowie:) Lałam, tynkowałam oczywiście klejem do marmuru – piękny, plastyczny i niesamowity kolorystycznie efekt – mimo zżartych od cementu opuszków palców efekt jest taki jaki sobie wyobrażałam.
Nie zdążyłam się rozpędzić z dokończeniem TV, za to zdążyłam się nieźle poobijać. Ani ręką ani nogą. Mąż akurat przyjechał, by za moment wyjechać i zastanawiał się, czy dla mojego dobra nie przywiązać mnie do grzejnika. Nie rozumiem jak można nie wierzyć komuś, że nie będzie chodził po drabinie skoro ma problemy ze wstaniem z łóżka?
Faktycznie nie mogłam, no to kurczowo trzymałam się podłogi… położyłam chodniki i już!
P.S. Sorry za ten klocek jako podkładka:)
Ale liczydło fajowe udało mi się wyrwać:)
Dziękuję i pozdrawiam
Lambi
Rewelacja ! Nawet szachownicę na płycie zmontowałaś :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lambi - tu Twój głos rozsądku ----> oszczędzaj się , zwolnij , odpocznij , no i na Boga- stosuj się do zaleceń lekarza.
OdpowiedzUsuńCzy posłuchasz - nie wiem, ale na poważnie przypominam o tym , że zdrowie to solowy egzemplarz. Z drugiej strony doskonale Cię rozumiem- jak się zaczęło, to trzeba iść za ciosem , a wizja zmian na lepsze i piękniejsze- tak przecież cieszy i w sumie jest swoistym dopalaczem. Podziwiam Cię niesamowicie , to szczera prawda bez cukrzenia . Kiedys i ja w młodości wczesnej miałam podobny zapał, ale ostudzony został skutecznie... Masz rację, każdy ma w domu takie wnętrze , w którym sobie pozwala zostawić coś na potem i zamienia je w ... lepiej nie nazywać. U nas takie czeka na przemianę i nie wiem, czy życia mi starczy, by się za nie zabrać.
Szezlong zachęca do odpoczynku, to wspaniały mebel, no i te poduszki ...ach ... Bardzo podoba mi sie też ten wzór na podłodze, jak on tam pasuje. Całość tworzy tak lubiany przeze mnie klimat. Czy miałaś gotową wizję, czy po drodze przychodziły pomysły ? Szkoda mi Twych łapek zdolnych na te wszystkie chemikalia, ale cóż... ja też w rękawiczkach nie potrafię.
A tak na koniec przewrotnie zapytam - w drzwiach widzę wizjer / judasz - dokąd one prowadzą?
a teraz odpoczywaj w tej stylowej telewizorni . Ja bym tam jeszcze fajny fotel bujany widziała . Acha - i te schody tak mi się tam podobają, zawsze o takich marzyłam, a nie mam...
Moc serdecznych pozdrowień posyłam . Trzymaj się cieplutko
P. S. liczydło boskie!
OdpowiedzUsuńsuper klimatyczne miejsce...piękne i oryginalne...
OdpowiedzUsuńJestem w totalnym szoku! No bo przecież mój strych świeci pustkami (gratami),a ja nie mam gdzie się ze sobą podziać :-) Gdyby zamontować kaloryfer...W końcu miałabym miejsce na szlifowanie,malowanie i takie tam...Może uda się to załatwić,bo mój mąż często bywa w ciężkim szoku widząc mnie na środku pokoju malującą kolejny "niepotrzebny grat".Dziękuję za inspirację i pozytywnego kopa w cztery litery:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z wietrznej Warmii.
Agnieszka
Mario, przecież napisałam, że "pościeliłam chodniki";)
OdpowiedzUsuńIvon777, ja generalnie do lekarzy nie chodzę. Owszem, ten mnie zszyć musiał i chwała mu za to, że prosto i w miarę bezboleśnie:)Rękawiczki używam jedynie do czyszczenia kociej kuwety, ale te to napaskudzić potrafią:( Wizjery są i to dwa! Bo drzwi dwoje - po lewej i po prawej hulają ogromne połacie przestrzeni do remontu:) Jedna to będzie łazienka a druga to sypialnia z wyjściem na taras na piętrze. Co do wizji to uśmiałabyś się:) Jak mi dom pustoszeje ( chłopy wyjeżdżają ) to pierwszy dzień siedzę tępa, na drugi bym się wzięła za coś, a dopiero w dniu kiedy mają przyjechać ogarnia mnie szał zapału do roboty, wysyp dzikich pomysłów i ogólnego działania na żywioł:)) Liczydło zdobyczne z likwidacji szkoły - sąsiad się chwalił, że ma, ale nie myślałam, że takich gabarytów:))
Ystin, bardzo dziękuję:)
Agulek, no, no...właśnie! Od kaloryfera zawsze się zaczyna, a potem przytulamy to pomieszczenie ile wlezie;)
Dziękuję Wam i ściskam:)
To teraz walnęłabym się na Twoim miejscu na tym szezlongu i nie ruszała palcem aż do świąt :-) Powiem Ci, że jak nikt cholernie mi imponujesz pomysłami i pracowitością!!!!
OdpowiedzUsuńNawet oswojona farbą płyta OSB wygląda świetnie.
Liczydła szczerzę zazdroszczę ;-)
Efekt powalajacy! Włozyłas tu mnóstwo wysiłku i tyle samo kreatywności,ale jezeli lekarz zalecił oszczedzac sie to ja bym jednak przystopowała-chociaż na chwilkę.
OdpowiedzUsuńNo, nabiera to wnętrze charakteru. Chodniki super,ale może faktycznie trochę przystopuj?
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę!
Ninka.
Kobieto! ale Ty masz czadowe pomysły. Podłoga fajowa. Pokój piękny, wszystko mi się podoba. Dla siebie to ja bym tej cegły chociaz troszkę zostawiła. Ale jest fantastycznie i bez cegły
OdpowiedzUsuńLambi,
OdpowiedzUsuńponownie czapki z głów:)))
Podziwiam i pozdrawiam ciepło.
bardzo klimatyczna TV-zornia wyszła :)
OdpowiedzUsuńJestem w szoku! Nie dość, że stylowo, nie dość, że pięnie, to po Twojemu, oryginalnie. Bardzo mi się podoba. Uwielbiam do Ciebie zaglądać:-) Brawo za to, co robisz:-) Buziole:-)
OdpowiedzUsuńBestyjeczko, ja Cię proszę, wiesz jaką masz siłę sugestii:)
OdpowiedzUsuńKoko, lekarz jedynie zabronił grać w tenisa, sugerując, że jakaś R. robi to najlepiej;)
Jerzynko, nawet jakbym miała czarodziejską różdżkę to i tak tego odrapaństwa jest tyle, że do końca swych dni będę na to patrzeć:) W końcu mam jeszcze 400 m stajni;)
Agatab, wielkie dzięki:)
Dziękuję Wam bardzo, bałam się, że już o mnie zapomniałyście.
Pozdrawiam serdecznie:)
ta szachownica jest swietna:))pozdrawiam i zdrówka...no i rozsądku życze..pamietaj lepszy zywy pies niźli martwy lew...całusy-pieknie:))
OdpowiedzUsuńLambi liczydło wyhaczyłaś rzeczywiście obłędne! Ale telewizornia wyszła obłędna! Ty sobie moja Droga te poduchy, co widzę na zdjęciu poprzywiązuj, abyś miała miękkie lądowanie, a najlepiej teraz do świąt się nie ruszaj i nadrabiaj serialowe zaległości;)))!
OdpowiedzUsuńBuziaki!
REWELACJA!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ZWALIŁO MNIE Z NÓG ;).CUDNIE.........
OdpowiedzUsuńDorota, jesteś niesamowita :)
OdpowiedzUsuńtvzornia cudna - ja Ci mówię, kiedyś Cię nawiedzę jakem zjawa ;) i sprawdzę i zlustruję wszystko na żywo, a potem padnę w zachwycie i już nie wstanę, ze szezlongu rzecz jasna :D
buziaki i się teraz trochę pooszczędzaj zdrowotnie, chociaż i tak wiem, że nas nie posłuchasz
Kasia
Wielki szacun, wyszło klimatycznie i ponadczasowo, ale z duszą.
OdpowiedzUsuńRozścielając chodniki postawiłaś przysłowiową kropkę nad "i".
Też jestem fanką starych belek, tynków, ożywiania wiekowych wnętrz, a u Ciebie inspiracji pod dostatkiem. Dzięki.
Też polubiłam OSB.
Pozdrawiam serdecznie - jo-landa
ma prawo rozpierać Cię duma - piękne to wszystko wykonałaś. A szachownica na podłodze rozłożyła mnie do końca:-)
OdpowiedzUsuńTeraz usiądź i odpocznij! I zdrówka życzę, Magda
Czemu zadne czasopismo wnetrzarskie jeszcze u was nie bylo?piekne wnetrza
OdpowiedzUsuńDywaniki mnie powaliły:) Super!!! No i cały pokój wygląda ekstra.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze ze telewizornia jest wystrzałowa, a ta podłoga, fiu fiu, mistrzowsko zrobiona!świetne miejsce,pomysł genialny.
OdpowiedzUsuńnie noo!!! takie liftingi to ja uwielbiam! ależ kobieto poszalałaś! jest BOSKO! niezwykle klimatycznie...Swoją drogą chyba przyznasz, że im większe wyzwanie tym większa satysfakcja?!Gratuluję i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńHe, he! No i wytłumacz mi po co ludziska w ogóle kupują panele na podłogę... Płyta OSB - to przynajmniej jakoś wygląda!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
M.
Oszczędzaj się trochę kobieto, bo kto nam tu bedzie takie cuda pokazywał. U Ciebie to wszystko ma taki klimat,że oczu oderwać nie można. I wszystko ze sobą rewelacyjnie współgra!!
OdpowiedzUsuńBuziolki
Lambi, Ty to jesteś... no... brak mi słów ;-)) Posadzka genialna! Liczydła urocze ;-) Piękny salonik TV Ci wyszedł ;-)
OdpowiedzUsuńUściski!
widac najważniejszy zapał i chęci zeby zrobic COŚ,twoje bardzo fajnie wyszło,miłego wieczornego telewizorowania:)))
OdpowiedzUsuńPokoj piekny, teraz pewnie nie pozbedzie sie gosci.
OdpowiedzUsuńJa rowniez przylaczam sie do napomnien: zdrowie jednak najwazniejsze, bo go nigdzie nie sprzedaja! Dbaj o siebie
Pozdrawiam
Super wyszła Ci ta szachownica!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kochana MOJA Dorotko!!!! :-)))Uwielbiam Twoje pomysly, dla Ciebie to pewnie nic, a ja wlasnie od kilku dni myslalam jak tu zrobic zeby sie nie narobic i zeby bylo to proste jak wlos mongola dla mnie, co to umie tylko w reku szyc i jak tu zmienic wyglad pufa, wygodnego, ale paskudnego. A tu prosze, na pierwszym zdjeciu u Ciebie widze stoliczek wielkosci w/w pufa w prostym lnianym pokrowcu! A ja juz planowalam zmieniac obicie (nie mam o tym bladego pojecia)!
OdpowiedzUsuńSzachownica na plycie super.
sciskam i zdrowiej szybko!
B.
Wow, jestes niesmowta, podziwiam, za pomysly za ich realizacje.
OdpowiedzUsuńLiczydlo rewelacyjne!
pozdrawiam
Pięknie -to mało powiedziane !!!!!!!!Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSzalona kobieta z Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje wnętrza, to ciepło, nastrój.
A ten klocek to tylko dowód na to, że tam się mieszka, a nie ustawia wnętrze do zdjęcia.
Pozdrawiam!
Chcialabym miec taki pokoik, swietny jest!
OdpowiedzUsuńLiczydlo the best:)
Lambi jestes niesamowita!!! W Twoim wydaniu nawet OSB wygląda rewelacyjnie! Podoba mi się wszystko-jak zwykle zresztą!!! Kurcze kobieto masz GUST i talent-obu nie ukrywam zazdroszczę!!
OdpowiedzUsuńWidze, ze Ty taka cholera jesteś jak ja-jak się na coś uprze to nie ma że boli-i to dosłownie!-myślę, ze przywiązanie do grzejnika też by nie pomogło:)))
A liczydło faktycznie booooskie!!!
Pozdrawiam serdecznie:)
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za tak miłe słowa:) Jesteście niesamowite! Jeżeli chodzi o ściany to faktycznie docelowo miałam zamiar tak wykończyć wszystkie pomieszczenia strychowe - nie chcę zasłaniać tych starych belek. Ale reszta to naprawdę prowizorka wynikająca z mojego ADHD, wiadomo przecież, że kiedyś wykończy się te cholerne skosy rigipsem, na podłogę przyjdą deski a na sufit piękne beleczki:)) Tymczasem jednak musiałam coś wykombinować, by przebywając w TV-zorni nie popaść w totalne przygnębienie, o ile bowiem mój mąż ma prosto wyznaczony azymut i patrzy w iluśtam calowe pudełko, to ja tam szyję, przerabiam graty i siedzę sobie w necie...czasami wzrok mój odrywał się i lądował na tych odrapanych ścianach i przypadkowo ustawionych jeszcze bardziej przypadkowych "pseudo-mebli".
OdpowiedzUsuńLusesito, tak, im większe wyzwanie, tym większa satysfakcja, dlatego nie żałuję nawet siniaków na nogach nabitych przy przestawianiu mebli:) I jeszcze raz gratulę córeczki
Basiu, mój "puf" to klocek drewniany 40x40x40 cm, ale też obrzydliwej urody i dlatego dostał "kondona" z lnu:) Jak najbardziej uszyj swojemu pufowi też :)
Mia, od jakiegoś czasu nie mogę u Ciebie zostawiać komentarzy, nie mam kursora na polu do pisania:( Łazienka fantastyczna!!!
Dziękuję Wam za życzenia zdrówka i przemiłe komentarze!
Obiecuję, że jeszcze zrobię małą demolkę w spiżarni i naprawdę odpocznę;)
Ściskam serdecznie:)
Wybaczcie, że się tak rozgadałam:)
Jednym słowem BAJKA.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zmiana fantastyczna jest! Bardzo mi się podoba! Ślicznie i gustownie nawet z klockiem :)
OdpowiedzUsuńLambi, Ty mi tu piszesz o kompatybilnym składziku , który robi za telewizornię, z nadzieją że w miarę rozrastającego się remontu, ogarniesz całość. A co ja mam powiedzieć, kiedy moja salono-jadalnio-przechowywalnia kurczy się z dnia na dzień , a perspektywy na większą przestrzeń nie widać. Wybacz, ale moja natura taka ,że jak sobie ponarzeka publicznie, to od razu mi lepiej ;)))
OdpowiedzUsuńZmartwiłaś mnie tą wzmianką o ,,szwach,,. Mam nadzieję że to tylko chwilowe niedomaganie.
Podziwiam za zapała i konsekwencję. Liczydło robi wrażenie!
p.s Rozgościłam się jako nowy-stary obserwator;)
Niezwykłe wnętrze!nie mogę się napatrzeć!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Zawsze twierdziłem, że płyta OSB ma swój ukryty urok! Pozdrawiam znad Kwisy!
OdpowiedzUsuńLambi, jesteś po prostu niemozliwa:) takie masz budowlane ADHD, że glowa mała:) I to chora! oj, te szwy to mam nadzieję, że nic bardzo poważnego, oszczędzaj się...Płyta osb w Twoim wydaniu ma niepowtarzalny urok, wręcz niewiarygodne jak zmieniłas telewizornię w tak przytulne miejsce:) pozdrawiam cieplutkoi życzę DUUUUUŻO zdrówka!!
OdpowiedzUsuńDobra... szczena mi opadła, nic wiecej nie dodam....
OdpowiedzUsuńalbo dodam , jest bosko!
Fantastyczne miejsce !!! Nie wiem na co patrzeć najpierw :-) Wszystko jest tam cudne .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Liczydło jest rewelacyjne, odjechane, piękne, boskie, świetne... no nie wiem jeszcze jakie :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńHeloł!Co się dzieje w tym domu,puk puk :) Jest tam kto?
OdpowiedzUsuńWow. Niesamowite
OdpowiedzUsuńWow!!!!! Wzory na podlodze wyglädaja SUPER!!!!
OdpowiedzUsuńTo stare liczydlo röwniez!!!!
A jednak do sie z czegos cos zrobic.... GRATULUJE!!!!
Na szybko- zachwyciłam się pomysłem na podłogę. U mnie nadal płyta wiórowa, ale ja nie mam serca aby ją tak pięknie udekorować-super i chylę czoła przed włożona praca.
OdpowiedzUsuńps-szezlong i ten kaloryferek chmmmmm, ale bym się wtuliła tam z książką
A najbardziej podoba mi się klocek :)
OdpowiedzUsuńPięknie... tak naturalnie, a jednak pięknie!!! Podziwiam za pomysł i wykonanie, płyta na podłodze dostała nowego życia, zresztą jak cały pokój :)
OdpowiedzUsuńP.S. A klocka, to nawet nie zauważyłam ;D
Bardzo urzeka!
OdpowiedzUsuń