Może dlatego, że to tak blisko mnie zbulwersowało? A może dlatego, że takie piękne było... No bo było niestety i jest to rzecz haniebna... Czy ktoś przejeżdżając obok ruin pałacu myśli, że on tak po prostu stał się ruiną? Szczególnie taki gotyk nie miał na to szans... ale jest ktoś kto pomoże z wielką chęcią... wstyd mi czasami, że jestem Polką...
Poniżej wklejam kilka zdań ze strony www.kopice.prv.pl - zdjęcia również pochodzą z tej strony.
Pałac w Kopicach ... o którym zwykło się mówić "pałac na wodzie", bo otoczony był z trzech stron rozległymi stawami, z imponującym 60 hektarowym parkiem, znakomitymi zbiorami rzeźb i obrazów, trofeami myśliwskimi, kolekcją rzadkich książek i zbroi, był na początku XX wieku odwiedzany przez europejską arystokrację.
Okres II Wojny Światowej pałac przetrwał bez jakichkolwiek uszkodzeń. Po roku 1945 wielokrotnie okradany przez szabrowników. W 1958 splądrowany ostatni raz, a następnie dla zatarcia śladów podpalony. Kolejne lata to systematyczna grabież i dewastacja.
Krakowski biznesmen wziął podobno na fikcyjny remont pałacu wielomilionowy kredyt i ślad po nim zaginął. W Kopicach nie pokazywał się przez 18 lat, ignorował wszelkie polecenia i kary nakładane na niego przez konserwatora zabytków, a osamotniony i porzucony jak "bezpański pies" pałac po prostu powoli umierał ...
Niestety ta bajkowa wrecz opowieść kończy się prawdziwym horrorem ... po roku 1945 splądrowano sarkofagi. Z opowieści mieszkańców wynika, że wandale nie tylko, powyciagali z pałacowej kaplicy zmumifikowane zwłoki Joanny i Urlicha Schaffgotschow, ale nawet - co brzmi juz naprawdę makabrycznie - dla głupiego dowcipu ustawili je przed lokalna knajpą ... przy rowerze. Pózniej przez dlugi czas poniewieraly sie po parku i plywaly w fosie palacowej. Dopiero po jakims czasie pochowano je w zwyklym grobie nieopodal.
Chyba starczy - kto darzy sentymentem urokliwe, majestatyczne budowle, mozolnie wznoszone w hołdzie dla swojego herbu - poczyta w necie. Jedynie żal, że takie prawdziwe perły, były aż takim wrogiem PRL-u, że teraz zamiast przyciągać - odstraszają i bardzo źle o nas świadczą. Można by jeszcze wiele powiedzieć, ale co to da? Jest w naszym wielkim mieście Pan, który skutecznie zmienia jego krajobraz na własną modłę... Buduje koszmarne centra handlowe w sercu miasta o typowo przedwojennej zabudowie - a tego Solpolu obok kościoła Św. Doroty nigdy mu nie daruję... Teraz wyburzył jeden koszmarek, żeby zamienić go na większy... matko, czy on nie ma żony, która ma gust i podpowie co_nie_co w stylu - Nie uznaję odmowy?!
Zamiast znęcać się nad wielkim miastem, mógły kasę dać na to: