Przykro mi, fot ni ma... Z wrażenia zapomniałam aparatu, lub jak kto woli widać wcale nie mam EOS'a tylko się chwaliłam:)
Na szczęście Paula jest bardziej przytomna i swój zabrała, jak będzie miała chęć z pewnością się zdjęciami podzieli;)
Czas, zegar, minuty - to fascynujące co się dzieje z takim durnym urządzeniem na takim spotkaniu! Czemu tak nie zaiwania jak siedzi się na przystanku i czeka na autobus, albo w przychodni na swoją kolejkę, tylko akurat w takim momencie przyśpiesza? Każdy temat mam wrażenie jedynie napoczęty... w końcu kilka kobiet to kilka odmiennych zdań, przeżyć, doświadczeń, każda chciałaby i usłyszeć i przytaknąć bądź oponować, a ten tyka i tyka i jedynie podsyca ten niedosyt spotkania...
Niestety, nie udało nam się nikogo "obgadać" - totalnie z braku czasu na ten poboczny wątek - ale myślę, że nadrobimy następnym razem:) (Tu powinna być gwiazdka taka mała, wiecie, jak np. testowano na 96 procentach i okazało się skuteczne na 5-ciu )
Gwiazdka : odpowiedź na komentarz sugerujący, żebyśmy "obgadywały inne blogi bez pardonu"...
Dzisiaj w realu przekonałam się, że piszę bez składu i ładu. I racja. Muszę popracować nad byciem zrozumiałą, trudne to jak jasny gwint:)
Dziewczyny natomiast - wulkany przeplatające się z niesamowitą wrażliwością, każda inna a kompletnie fascynująca... Myślę - gdyby mi się nie chciało, gdybym nie mogła, gdyby mnie to ominęło - straciłabym o wiele więcej, niż myślałam... Powiem Wam tylko jedno: internet jest do bani, real to prawdziwe życie! Jestem szczęśliwa, że dotarłam, że poznałam tyle wspaniałych babek:) Apetyt na babskie rozmowy podniósł się w moim mózgowiu na tyle, że kombinacje alpejskie zaczynam - może wiosną w Strasznym Dworze spęd zrobić? Rozmowy od rana do wieczoru i od wieczoru do rana... Chciałabym, a tymczasem:
W Pauli, Kasi, Kamili, Imoen zobaczyłam osoby, z którymi nie raz jeszcze będę chciała się spotkać. O ile będą chciały tego samego...
Nie napiszę więcej, tego typu spotkania mają w sobie magię, której nie sposób przekazać jak przepis na drożdżówkę:)
Dziękuję Wam za wspaniały wieczór! Lulu z wrażeń padł w drodze powrotnej do domu:)
Pozdrawiam Was i życzę miłej niedzieli
Lambi
Kibicowałam Waszemu spotkaniu od samego początku bo sama miałam już kilka pojedynczych spotkań w realu i wiem, że to niesamowite i bardzo ubogacające przeżycie :) Fajnie, że choć w 5 udało Wam się spotkać. Ja marzę zorganizowac takie spotkanie w Poznaniu i mam nadzieję, że to będzie już niedługo :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wiem, o jakich wrażeniach piszesz. Moc emocji !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
zazdroszcze Wam :-)
OdpowiedzUsuńDorotko a ja Wam tylko moge pozazdrościć tego spotkania. Żałuję, że mieszkam na drugim końcu Polski
OdpowiedzUsuńbuziaki
Cieszę się że spotkanie się udało!
OdpowiedzUsuńzazdroszczę:( to musi być fascynujące przeżycie. Ja z tego co widzę to chyba nie trafiłam jeszcze na bloga z moich stron:(( chyba że nawet o tym nie wiem. A dziewczyny, które wydają mi się najbliższe mieszkają na drugim końcu Polski lub w ogle za granicą:(
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tak szczerze i chęci wielkie wykazuję (jeśli kolejny zjazd się nadarzy).
OdpowiedzUsuńNiestety data spotkania , zdublowała się z rodzinną uroczystością, na której nie mogło mnie zabraknąć ... u mnie wczoraj też było fajnie ;)))
Cieszę się, że spotkanie się udało:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
!
Wiedziałam, że tak będzie. A Paula tak się martwiła... Jednak nie zawsze więcej znaczy lepiej ;)
OdpowiedzUsuńDobrze ze nie ma zdjec i tak Wam zazdraszczam;-)))
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
i mnie tam nie było:((( buuuu
OdpowiedzUsuńMiałkotku,ja nie twierdzę,że więcj znaczy lepiej...się mnie czepiliście!
OdpowiedzUsuńDorotko,jest mi niezmiernie miło,że mogłam poznać kogoś takiego jak Ty i dziewczyny.Rozmawiało Nam się super,a to świadczy o czymś :)
Koniecznie musimy to powtórzyć.
Buziaki.
Łał!!!To się bardzo ciesze, że wam się udało!!!I że odnalazłyście się w realu!!!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy http://gragra.blox.pl/html
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Wam.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś w Radomiu albo Warszawie ktoś takie spotkanko zorganizuje?
Buziaki
solennie obiecuję, że kiedy wreszcie kupimy auto stawię się na następny zlocik w 100%
OdpowiedzUsuńteraz niestety to za poważna wyprawa pkp i niestety szybko bym musiała wracać
a co do realnych wizyt - mam kilka za sobą takowych z dziewczynami z forum i stwierdzam, że to super sprawa :)
buziaki
Ja mam takie spotkania z mamami wcześniakowymi z forum. I bynajmniej nie gadamy o dzieciach. Dwie z tych znajomości są już chyba nawet czymś więcej, niż znajomościami z netu. Masz rację, real jest lepszy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam na razie wirtualnie, ale kto wie, kto wie...
...Ja tam już się szykuję kochana!!!
OdpowiedzUsuńStraszny Dwór tak,tak...podoba się!!Ja zamawiam kawałek trawy za stodołą...śpimy pod namiotem!:):)hihi
Dorotko...masz rację...wulkany...tyle dobrych uczuć miałam w sobie jak wracałam do domu.Norah Jones mi śpiewała,ja darłam się razem z nią i tak mi dobrze było...Choć chętnie padłabym jak LULU!:)
Dziś jeszcze wspominam i gapię się na foty,bo mam,ale nie...nie zrobię nam tego,nie wstawię,nie tym razem...To będzie ta moja magia!!!!
Dziękuję ,że byłaś...że wszystkie byłyście!!
Zatem...oby do wiosny!:)
Ta... przypomina mi mojego wujka: "elo", ale jest takie charakterystyczne, że nie da się z niczym pomylić:)
OdpowiedzUsuńTo tylko mała dygresja:))
Kwestia taka czy ktoś się chce spotkać czy nie i to cała filozofia, nie doszukujmy się innej, bo to lekka hipokryzja. I nie ma co dodawać nic więcej... wiadomo i ja odwoływałam Wigilię, bo miałam w domu szpital a choroba nie wybiera... ale jest nas dużo, ale te dużo lubi sobie "poczytać" i finito. Wiem o czym mówię, co wpis to około 500 na liczniku ale po co komentować?
Iko - ja do Poznania dojadę, żadna to odległość!
Kochane, nie ma nic cenniejszego niż babskie pogaduchy, a i element zdziwienia jest bezcenny! Imoen - śliczna, bezpretensjonalna i wyjątkowo ciepła kobieta - nie mogła uwierzyć, że to ja jestem Lambi:) Poczułam się wyjątkowo i młodo:)
Bardzo Wam dziękuję i jak koleżanki pozwolą to zdjęcia im podkradnę i wkleję:)
Kasiu - a czemu za stodołą? W domu chyba wygodniej:)) Ale jak wolisz...;)
Tak na marginesie, to mam nadzieję, że w tej abstynencji do Sylwestra dotrwamy, a i w to wątpię:))
Pozdrawiam i słonka życzę:)
Dorotko, nie wiem co mam Ci poradzić w sprawie hortensji, więcej niż pisałam wcześniej. Może to,że ścinam je w momencie, gdy są już szeleszczące na krzewie.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia
Jak tym razem spóźniona choć ze spotkania ze smutkiem wychodziłam jako pierwsza. Potwierdzam, że takie spotkanie w realu daje moc pozytywnej energii, inspiracji!!! Że człowiek czuje się jakby był na spotkaniu z wulkanami energii i że naprawdę warto :)
OdpowiedzUsuńLambi - mam nadzieję faktycznie jeszcze się spotkać - jak się "rozpakuję".
I dziękuję Wam za wszystkie rady :)
Buziole przesyłam
ps. Lulu jest świetny :)
Mario, spróbuję, co mi tam:) Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńByziaku - i tak fantastycznie, że dotarłaś... jakoś hehe;) Trzymam kciuki za "rozpakowywanie" a jak Ci mały w kość da to walimy do Guinessa:)) Za te rady to powinnaś nas z tych stromych schodów zrzucić! Ech, to wszystko przez emocje było:)
Buziaki dla Was:)
zapraszam do zabawy w moje poremontowe candy BEFORE AND AFTER - szczegóły na moim blogu pod lgo z ptaszkiem, pozdrawiam, ewa
OdpowiedzUsuńLambi kochana, cieszę się bardzo że udało nam się poznać. Spotkanie było rewelacyjne (warte zwianie z chrzcin i dwóch godzin spania przed wylotem) i koniecznie musimy je powtórzyć! Chciałam napisać mail, ale nie znalazłam adresu na stronie, więc niech będzie komentarz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Imoen - Haha, naprawdę zwiałaś z chrzcin? Niezłe z Ciebie ziółko;) Musimy powtórzyć koniecznie! Bezapelacyjnie! Cieszę się, że dotarłaś na miejsce:) A nie wyspałaś się po drodze? ;)
OdpowiedzUsuń