Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiosna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiosna. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 3 czerwca 2014

róż, róże, różowo…



poduszka 25 maja4


Ogród swoje…szaleje, kwitnie na potęgę. Dzisiaj tylko okolice tarasu, czyli kwiatki, które włażą mi do talerza :))


taras





taras1





taras2




taras3



W domu też różowo…było chwilkę. Z ramii kupionej do testów powstała poszewka na poduszkę i na wałek, ale całość momentalnie znalazła nowego właściciela :))
Delikatniejsza od lnu, równie mocna, gniecie się idealnie tak samo, jedynie chłodna w dotyku, w sam raz dla kogoś, kto mierzwi poduchę w poszukiwaniu kawałka zimnego ;)


poduszka 25 maja




poduszka 25 maja1




poduszka 25 maja2




poduszka 25 maja3




poduszka 25 maja4



Póki co, jeszcze kocyk by się przydał ;)
Trzymajcie się zatem ciepło :)
Lambi

środa, 30 kwietnia 2014

Wiosna w ogrodzie



na bloga9

Przede wszystkim dziękuję Wam za komentarze, pamiętacie mnie, mimo tego, że okropnie zaniedbałam bloga. Ale ten czas ciszy był mi niezmiernie potrzebny do naładowania akumulatorów, wyklarowania kilku spraw i mam nadzieję, że w efekcie nie tylko mi wyjdzie to na dobre – ale o tym wkrótce :)
Nadrobimy wszystko, ale póki co…ogród! Jak nie pokazywać tego na co czekamy cały rok ? :) Przyznam, że mój zeszłoroczny zakup azalii wielkokwiatowych odmiana “Toucan” całkowicie mnie zauroczył tegorocznym kwitnieniem. Plaga kwiatów o niespotykanym zapachu – chociaż jakbym miała go zamknąć we flakonik to chyba najbardziej przypomina Burrberry Brit Rhythm.  Azalie powinny dopiero pączkować, ale jak wiele roślin w tym roku przyśpieszyły kroku :))
U mnie dwie funkie puściły pędy kwiatowe i wszystkie róże mają pąki !

Mimo szaleństwa kwitnienia wpadł mi w ogrodniczym pewien “maluszek” i od razu ze mną wyjechał :

na bloga



na bloga1



na bloga2



na bloga4



na bloga5


Glicynia nadal szaleje z kwitnieniem, w ogrodniczym zostałam skrupulatnie przepytana z wiedzy na temat jej usytuowania i pielęgnacji i widać podstawy : zacisznie czyli bez wiatru, wystawa południowa, wiejska potasowa gleba dają radę. Uważajcie na nawozy z dużą zawartością azotu i ogólnie nawozy szybkodziałające – lepiej podlać gnojówką, dobrze rozcieńczoną, niż źle dobranym nawozem. Gnojówkę można zrobić z młodych liści pokrzyw, skrzypu, mniszka.


na bloga3


I wracamy do azalii. Zanim zakwitła podsypałam jej osmocote nawóz długodziałający, żeby już zawiązywała pąki na przyszły rok :) Ale rośliny czasami muszą też odpocząć i nie spodziewajmy się co roku rzęsistego kwitnienia, zresztą jakby moje rododendrony co roku tak kwitły to nie miałabym siły skubać przekwitłych kwiatów :))


na bloga6


na bloga7



na bloga9



na bloga10


Załapała się też kalina :) Też za wcześnie :))
Ostatnie 3 zdjęcia i 1 robione nowym obiektywem, widać różnicę ?



na bloga12


Pozdrawiam serdecznie, na majówce albo zaraz po specjalny post z niespodzianką :)
Lambi

czwartek, 24 kwietnia 2014

glicynia



glicynia1


W szoku jestem ponieważ :
Kwitnącą glicynię widziałam jedynie na obrazkach,
Świadoma byłam, że glicynie kwitną dopiero jako siedmiolatki, kupiłam więc trzyletnią ale, żeby zakwitła w sierpniu nowe przyrosty muszą być obcinane a ja niestety obcinać jej nie umiałam. Stałam z sekatorem i po chwili medytacji machałam ręką :)) Coś jej widać dobrze jednak ucięłam ;)
Mama ma glicynię od dawna, tnie żeby jej domku nie zarosła i…ani kwiatka w życiu nie widziała oprócz tych u mnie kilka dni temu :)) Ja raczej przyzwyczajałam się do tej myśli, że moja glicynia z tych raczej liściastych…


glicynia


A tu idę sobie po ogrodzie – jak zwykle sekator zgubiłam – błądzę wzrokiem głównie po trawniku i jakoś mi się pozezowało w górę…aż mnie zamurowało jak na wysokości 3 metrów dojrzałam zwisające kiście :))
Na razie 1/3 pąków rozwiniętych, reszta w zarodku, główne badylki z pąkami i kwiatami na wysokości 3 metrów :)
Wszystko co pożera nektar skupiło się w ogrodzie na tych kwiatach, a zapach jest bajeczny! Chyba kwiatki miały być fioletowe a nie pstrokate, ale kto pamięta jaki kolor glicyniowych kwiatków kupił kilka lat wstecz :)



IMG_8666


Taki news, że musiałam się podzielić :)
Zakwitła :)

sobota, 19 kwietnia 2014

Stół do kuchni



tytułowa na bloga

Sporo czasu temu przy okazji malowania podłogi w kuchni pisałam, że potrzebuję jeszcze idealnego stołu – tutaj KLIK
Znalazłam, radość ogromna :))

IMG_8509


IMG_8511


IMG_8516

Teraz okazuje się, że potrzebuję idealnych krzeseł :))
Oczywiście mam już je na widelcu, ale jest kilka ale w tym ciągły remont a krzesła caluśkie tapicerowane. Póki co szyję nowe pokrowce na stare. Kontrafałdy, wokół oparcia i siedziska wypustka, z boku zapięcie za suwak.


IMG_8502



IMG_8526


Pamiętacie jak kilka lat temu na Wielkanocną sesję zdjęciową przytargałam króliczki? Teraz cała prawda o słodkich mordkach które tylko ustawiały się do zdjęć :)) Nie ma bata, były grzeczne półtorej minuty a potem każde szło w swoją stronę, byle dalej od obiektywu…
Szarpały serwetę, próbowały konsumpcji mchu, gałęzi bluszczu, wdrapywały się na lustro, ech…towarzystwo do współpracy trzeba było zachęcać marchewkami :)


p1170111



p1170121



p1170126




p1170154



p1170163




p1170168



Dlatego tak lubię to zdjęcie, no króliczek jak z obrazka :)
Macie ochotę wysłać komuś życzenia z użyciem tej kartki Wielkanocnej – zapraszam!
Kochani, Spokojnych I Wesołych !


p1170160


Lambi

środa, 16 kwietnia 2014

kwiaty w ogrodzie


IMG_7091 na blog

Kiedy nieciekawa aura za oknem a już tej wiosny rozpieszczały nas wysokie temperatury – tym bardziej tęskno nam do widoku ogrodu w pełnym rozkwicie.

IMG_7092 na blog

Mój ogród jest jak tygrys, czai się i zdumiewa mnie co roku nagłą eksplozją kwitnienia. W tym roku z racji pobudki miesiąc wcześniej będzie mi kwitło już zupełnie wszystko naraz :) Ale nie szaleję jeszcze i nie nawożę. Za to jak nigdy zdążyłam obciąć wszystkie clematisy, bluszcze, pęcherznicę, róże, pozbyć się pozimowego suszu i nawet skosić trawę i odkurzyć taras:))
Ogromnie cieszy mnie to, że z roku na rok mam coraz mniej pracy w ogrodzie, z reguły wiosną nie wyrabiałam…utyrana całym dniem pracy wracałam do domu z uczuciem, że nie posunęłam się o krok! Kiedy spałam chwasty rosły, kiedy je w dzień wyrywałam śmiały się ze mnie, że i tak dadzą radę… jednak dumnie przechodząc się tej wiosny po ogrodzie stwierdzam, że jednak poległy :) Bez chemii, uporem maniaka i pilnując by każda roślina mogła rosnąć w górę i w bok tak, żeby żaden się nie wcisnął. I przyznam, że 4 lata temu tu nic nie rosło oprócz pokrzyw. Czasami sama nie mogę uwierzyć ale na szczęście mam zdjęcia :)

IMG_7086 na blog


IMG_7094 na blog


IMG_7099 na blo



IMG_7097 na blog



IMG_7104 na blog



IMG_7109 na blog


IMG_7110 na bloga



IMG_7119 na bloga

Pozdrawiam serdecznie życząc pogody!
Lambi

piątek, 16 marca 2012

Mały romans z…sienią

 

IMG_5294

 

Kupiłam wreszcie coś do pary, nie sposób nie odnotować. Stało w sklepie do którego nie pasowało i najchętniej zabrałabym wszystkie!!! Gabarytami grzmot okrutny ale siedzi się wygodnie i fajeczki wchodzą jedna za drugą:)

Kolor bajka…w sam raz moja…sinizna, glon czy coś w tym stylu hehe… no cóż, ja tak lubię… za to reszta – pomijam już podłogę, bo nudny temat – do bani się zrobiła. Konsolka kłuje bielą w oczy, blat w tapecie z niebieskim nalotem, ramka jakaś w kremie, ble….

Przypływu energii czy zrywu to ja ostatnio nie miałam, ale dwa dni wolnego i jakoś materiały pod ręką. Tu len, tam papier transferowy, szlifierka, farba, papier, młotek to już jak nic nie pomagało… zdzieranie forniru to nie taka prosta sprawa, lałam, moczyłam, parowałam żelazkiem i na koniec niemocy ostatecznie potraktowałam to to młotkiem i szpachelką. Skutecznie, ale 6 godzin walczyłam. Chciałam choć trochę blatu mieć a nie same dziury po nim…

 

IMG_5283

 

IMG_5284

 

Fornir był częściowo odparzony czyli dla mnie do niczego, ale takiego hardcoru jak jego zrywanie wcześniej nie uprawiałam. Zdemolowałam konsolkę w 1/3 i spasowałam. Wykonałam telefon do przyjaciela, bo tylko to przyszło mi na myśl. Ze stolarzem ustaliłam jedynie, że pod spodem jest klej kostny ( oj, fajnie trzyma ) ale reszta rad dla mnie była zbyteczna. Ja nerwus nie wyobrażam sobie dłubanie w czymś tygodniami i potraktowałam blat szpachlą i młotkiem. Łaskawie zdłubałam uroczy, molto usaty, szanowny fornir. Jedynie uwaga, jak Wam przyjdzie coś takiego do łba to faktycznie nie zabieramy się od razu za szlifierkę tylko moczymy brudny, poklejony paskudnym kostnym klejem blat, czekamy kilka minut i zdłubujemy szpachelką. Tak, aż będzie czysty. To prosty zabieg, a ile potem mniej szlifowania:)

 

IMG_5289

 

Blat tylko oczyszczony z forniru i kleju.

Nie mam konceptu jak go wykończę, bo ja się w takiej surowiźnie kocham. I do tej surowizny konsolka dostała nogi w oliwkowym kolorze, fotele poduchy w lnie i to okno z siatą zawisło, a kremowa ramka poszła się bujać:)

 

IMG_5287

 

IMG_5297

 

IMG_5299

 

IMG_5298

 

IMG_5312

 

IMG_5315

 

Jak ja lubię takie romanse…

 

Tych co mnie nie lubią pocieszę, że mam kanałówkę, nie mylić z kablówką…

To teraz serio pakuję walizki:)

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę cudnego weekendu:)

Lambi