niedziela, 19 września 2010

Świat wirtu - realny, czyli spotkanie blogerek...

Przykro mi, fot ni ma... Z wrażenia zapomniałam aparatu, lub jak kto woli widać wcale nie mam EOS'a tylko się chwaliłam:)  

Na szczęście Paula jest bardziej przytomna i swój zabrała, jak będzie miała chęć z pewnością się zdjęciami podzieli;)

Czas, zegar, minuty - to fascynujące co się dzieje z takim durnym urządzeniem na takim spotkaniu! Czemu tak nie zaiwania jak siedzi się na przystanku i czeka na autobus, albo w przychodni na swoją kolejkę, tylko akurat w takim momencie przyśpiesza? Każdy temat mam wrażenie jedynie napoczęty... w końcu kilka kobiet to kilka odmiennych zdań, przeżyć, doświadczeń, każda chciałaby i usłyszeć i przytaknąć bądź oponować, a ten tyka i tyka i jedynie podsyca ten niedosyt spotkania...

Niestety, nie udało nam się nikogo "obgadać" - totalnie z braku czasu na ten poboczny wątek - ale myślę, że nadrobimy następnym razem:) (Tu powinna być gwiazdka taka mała, wiecie, jak np. testowano na 96 procentach i okazało się skuteczne na 5-ciu )

Gwiazdka : odpowiedź na komentarz sugerujący, żebyśmy "obgadywały inne blogi bez pardonu"... 

Dzisiaj w realu przekonałam się, że piszę bez składu i ładu. I racja. Muszę popracować nad byciem zrozumiałą, trudne to jak jasny gwint:)

Dziewczyny natomiast - wulkany przeplatające się z niesamowitą wrażliwością, każda inna a kompletnie fascynująca... Myślę - gdyby mi się nie chciało, gdybym nie mogła, gdyby mnie to ominęło - straciłabym o wiele więcej, niż myślałam... Powiem Wam tylko jedno: internet jest do bani, real to prawdziwe życie! Jestem szczęśliwa, że dotarłam, że poznałam tyle wspaniałych babek:) Apetyt na babskie rozmowy podniósł się w moim mózgowiu na tyle, że kombinacje alpejskie zaczynam - może wiosną w Strasznym Dworze spęd zrobić? Rozmowy od rana do wieczoru i od wieczoru do rana... Chciałabym, a tymczasem:

W Pauli, Kasi, Kamili, Imoen zobaczyłam osoby, z którymi nie raz jeszcze będę chciała się spotkać. O ile będą chciały tego samego...

Nie napiszę więcej, tego typu spotkania mają w sobie magię, której nie sposób przekazać jak przepis na drożdżówkę:)

Dziękuję Wam za wspaniały wieczór! Lulu z wrażeń padł w drodze powrotnej do domu:)

Pozdrawiam Was i życzę miłej niedzieli

Lambi

25 komentarzy:

  1. Kibicowałam Waszemu spotkaniu od samego początku bo sama miałam już kilka pojedynczych spotkań w realu i wiem, że to niesamowite i bardzo ubogacające przeżycie :) Fajnie, że choć w 5 udało Wam się spotkać. Ja marzę zorganizowac takie spotkanie w Poznaniu i mam nadzieję, że to będzie już niedługo :))
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, o jakich wrażeniach piszesz. Moc emocji !
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Dorotko a ja Wam tylko moge pozazdrościć tego spotkania. Żałuję, że mieszkam na drugim końcu Polski

    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się że spotkanie się udało!

    OdpowiedzUsuń
  5. zazdroszczę:( to musi być fascynujące przeżycie. Ja z tego co widzę to chyba nie trafiłam jeszcze na bloga z moich stron:(( chyba że nawet o tym nie wiem. A dziewczyny, które wydają mi się najbliższe mieszkają na drugim końcu Polski lub w ogle za granicą:(

    OdpowiedzUsuń
  6. Zazdroszczę tak szczerze i chęci wielkie wykazuję (jeśli kolejny zjazd się nadarzy).
    Niestety data spotkania , zdublowała się z rodzinną uroczystością, na której nie mogło mnie zabraknąć ... u mnie wczoraj też było fajnie ;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że spotkanie się udało:)

    pozdrawiam
    !

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiedziałam, że tak będzie. A Paula tak się martwiła... Jednak nie zawsze więcej znaczy lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze ze nie ma zdjec i tak Wam zazdraszczam;-)))
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  10. i mnie tam nie było:((( buuuu

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałkotku,ja nie twierdzę,że więcj znaczy lepiej...się mnie czepiliście!

    Dorotko,jest mi niezmiernie miło,że mogłam poznać kogoś takiego jak Ty i dziewczyny.Rozmawiało Nam się super,a to świadczy o czymś :)
    Koniecznie musimy to powtórzyć.

    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  12. Łał!!!To się bardzo ciesze, że wam się udało!!!I że odnalazłyście się w realu!!!Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam do zabawy http://gragra.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  14. Zazdroszczę Wam.
    Może kiedyś w Radomiu albo Warszawie ktoś takie spotkanko zorganizuje?
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  15. solennie obiecuję, że kiedy wreszcie kupimy auto stawię się na następny zlocik w 100%
    teraz niestety to za poważna wyprawa pkp i niestety szybko bym musiała wracać

    a co do realnych wizyt - mam kilka za sobą takowych z dziewczynami z forum i stwierdzam, że to super sprawa :)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja mam takie spotkania z mamami wcześniakowymi z forum. I bynajmniej nie gadamy o dzieciach. Dwie z tych znajomości są już chyba nawet czymś więcej, niż znajomościami z netu. Masz rację, real jest lepszy:)
    Pozdrawiam na razie wirtualnie, ale kto wie, kto wie...

    OdpowiedzUsuń
  17. ...Ja tam już się szykuję kochana!!!
    Straszny Dwór tak,tak...podoba się!!Ja zamawiam kawałek trawy za stodołą...śpimy pod namiotem!:):)hihi

    Dorotko...masz rację...wulkany...tyle dobrych uczuć miałam w sobie jak wracałam do domu.Norah Jones mi śpiewała,ja darłam się razem z nią i tak mi dobrze było...Choć chętnie padłabym jak LULU!:)
    Dziś jeszcze wspominam i gapię się na foty,bo mam,ale nie...nie zrobię nam tego,nie wstawię,nie tym razem...To będzie ta moja magia!!!!

    Dziękuję ,że byłaś...że wszystkie byłyście!!
    Zatem...oby do wiosny!:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ta... przypomina mi mojego wujka: "elo", ale jest takie charakterystyczne, że nie da się z niczym pomylić:)
    To tylko mała dygresja:))
    Kwestia taka czy ktoś się chce spotkać czy nie i to cała filozofia, nie doszukujmy się innej, bo to lekka hipokryzja. I nie ma co dodawać nic więcej... wiadomo i ja odwoływałam Wigilię, bo miałam w domu szpital a choroba nie wybiera... ale jest nas dużo, ale te dużo lubi sobie "poczytać" i finito. Wiem o czym mówię, co wpis to około 500 na liczniku ale po co komentować?
    Iko - ja do Poznania dojadę, żadna to odległość!
    Kochane, nie ma nic cenniejszego niż babskie pogaduchy, a i element zdziwienia jest bezcenny! Imoen - śliczna, bezpretensjonalna i wyjątkowo ciepła kobieta - nie mogła uwierzyć, że to ja jestem Lambi:) Poczułam się wyjątkowo i młodo:)
    Bardzo Wam dziękuję i jak koleżanki pozwolą to zdjęcia im podkradnę i wkleję:)

    Kasiu - a czemu za stodołą? W domu chyba wygodniej:)) Ale jak wolisz...;)
    Tak na marginesie, to mam nadzieję, że w tej abstynencji do Sylwestra dotrwamy, a i w to wątpię:))

    Pozdrawiam i słonka życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dorotko, nie wiem co mam Ci poradzić w sprawie hortensji, więcej niż pisałam wcześniej. Może to,że ścinam je w momencie, gdy są już szeleszczące na krzewie.
    Miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak tym razem spóźniona choć ze spotkania ze smutkiem wychodziłam jako pierwsza. Potwierdzam, że takie spotkanie w realu daje moc pozytywnej energii, inspiracji!!! Że człowiek czuje się jakby był na spotkaniu z wulkanami energii i że naprawdę warto :)
    Lambi - mam nadzieję faktycznie jeszcze się spotkać - jak się "rozpakuję".
    I dziękuję Wam za wszystkie rady :)
    Buziole przesyłam
    ps. Lulu jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mario, spróbuję, co mi tam:) Dziękuję:)
    Byziaku - i tak fantastycznie, że dotarłaś... jakoś hehe;) Trzymam kciuki za "rozpakowywanie" a jak Ci mały w kość da to walimy do Guinessa:)) Za te rady to powinnaś nas z tych stromych schodów zrzucić! Ech, to wszystko przez emocje było:)
    Buziaki dla Was:)

    OdpowiedzUsuń
  22. zapraszam do zabawy w moje poremontowe candy BEFORE AND AFTER - szczegóły na moim blogu pod lgo z ptaszkiem, pozdrawiam, ewa

    OdpowiedzUsuń
  23. Lambi kochana, cieszę się bardzo że udało nam się poznać. Spotkanie było rewelacyjne (warte zwianie z chrzcin i dwóch godzin spania przed wylotem) i koniecznie musimy je powtórzyć! Chciałam napisać mail, ale nie znalazłam adresu na stronie, więc niech będzie komentarz.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Imoen - Haha, naprawdę zwiałaś z chrzcin? Niezłe z Ciebie ziółko;) Musimy powtórzyć koniecznie! Bezapelacyjnie! Cieszę się, że dotarłaś na miejsce:) A nie wyspałaś się po drodze? ;)

    OdpowiedzUsuń