sobota, 9 kwietnia 2011

Updejcik konieczny...




...oczywiście dotyczący postu poniżej.
Nie wiedziałam, nie miałam zamysłu doprowadzać Was do stanów przedzawałowych... dla mnie kwestia, że może kiedyś sprzedam ten dom nie budzi we mnie emocji, przynajmniej nie aż takich:) Pamiętam jak przebudowałam dom jednej Pani... właściwie wyprułam go doszczętnie, zwalając kilkunastotonowe stropy i zamurowując stare otwory okienne, by wybijać nowe. Tak z klunkra a'la Zośka powstał dom o wejście do którego biły się wszystkie wnętrzarskie gazetki. Miło było tam wejść, poprzebywać w przepychu kuchni wybudowanej z ceramiki Aquario ręcznie szkliwionej, przejść się po łukowych schodach z kutą poręczą na styl wiedeński, podziwiać z bliska detale, które z wielkim wyczuciem i gustem dodawała Pani Domu.
Dom już od dawna ma inną Panią, życie mojej inwestorki nagle skierowało się na wschód i to nie Polski a świata...
Życie...
Moje, koncentrujące się wśród zagubionych w budowach i remontach ludzi, przypominających zagubione we mgle dzieci - zniosło i było świadkiem wielu dziwnych sytuacji. Zupełne, NIEPOTRZEBNE angażowanie się finansowe w bezsensowne detale to grzech, który widziałam najczęściej. Nic to już nie wnosiło do wnętrza, było przerostem formy nad treścią, obarczone kolejnym kredytem, ale być musiało.
Prawda jest taka, że niektóre wnętrza bronią się same, innym trzeba pomóc. I to nie meblami a małymi elementami architektury jak kominek, jego atrapa, wykusz, wnęka, sztukateria. Wszystko można "podreperować" wizualnie. Złotych klamek raczej nikt nie gryzie, żeby sprawdzić czy tylko złote udają...
Rozwiewając Wasze niepewności i te dotyczące mojego upodobania do plastiku i zasobów mojego portfela - no jak nic sponsor by się przydał, bo my wszystko za gotówkę, żaden bank nam na remont nie łoży...
Okna drewniane nowego typu w niczym się nie różnią od plastikowych, a są ( o ile nie mahoń, bo mam w mieszkaniu ) robione z drewna pożal się Boże. Nawet mają szersze profile od plastikowych czyli zabierają więcej światła. Okna dla mnie są ważne i zostały wymienione z podziałem jaki był ówcześnie, natomiast są dopasowane do bryły budynku, a dom z wyglądu przypomina tłustą krowę:) I krojem okien i kolorem elewacji i innymi zabiegami wizualnie muszę go "odchudzić".
Konstatując - Lambi domu nie restauruje tylko robi na swoją własną modłę. Wg gustu i upodobania, a że ma mega eklektyczne, cóż...






Zapłakane okna, za nimi wicher uskutecznia połamanie świeżo posadzanych bratków w skrzynki... wiklinowe:))


























Bezwietrznie, słonecznie, grillowo - życzę:)
Lambi

31 komentarzy:

  1. U mnie tez wieje...szkoda bratków i pięknie na oknie...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bastamb, nic tylko ogłosić konkurs u kogo nie wieje;) Myślisz, że bratki mi wichura skosi? Do domu nie zabiorę, bo tyle waży ta wiklina, że ledwo ją na okno zarzuciłam:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Amen:)
    Zazdroszczę takiej pracy i pasji w urządzaniu - to widać u Ciebie, że masz do tego rękę. Zdrowy rozsądek mile widziany, lubię takie podejście, bo ja generalnie jestem prawdziwa zodiakalna panna - czyt. oszczędna, nie wydaję pieniędzy tam gdzie nie ma potrzeby:) U na wieje strasznie, więc w konkursie nie wygram na pewno:) Pozdrawiam, Ania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz rację Lambi, nie wiadomo, co nam życie przyniesie, czy przywieje, nie jesteśmy ślimakami, a szkoda, wtedy mielibyśmy swój dom zawsze gdziekolwiek przyszłoby nam żyć. Twój dom zyskuje nową piękną szatę uszytą Twoimi rękami, a jest to szata wyjątkowa, jedyna, niepowtarzalna. To tak jak z sukienką, jedna kobieta będzie wyglądać w niej olśniewająco, na innej ta sama suknia staje się bez wyrazu....każda z nas szyje swoją suknię, dla swojego domu..U nas wieje okrutnie, w nocy cała chałupka trzeszczała od powiewów wiatru. życzę Ci Lambi radosnego weekendu i szyj dalej, bo robisz to mistrzowsko...

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje bratki twardo stoją na dworze. Wczorajsza wichura porozwalała meble po całym ogrodzie, a bratki niewzruszone stoją na warcie.
    Pozdrawiam weekendowo

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tam, detale. Zawsze można kupić wielką plazmę i przykryć nią to, co nie wyszło;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ził, hehe... to ja już wolę kilimek w reniferki;)

    Mario, moje na oknie też, ale pod oknem koty wygniotły, wrr...

    Mamon, nie czuję się dotknięta a łuki są, chociaż prościej byłoby je zlikwidować, bo mam tam lekki pasztet z obróbką tak aby nie przemarzała zimą ściana. Będę musiała styropian ciąć w paseczki i jakoś ten łuk ocieplić.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. oj tak nigdy nic nie jest kwestią kasy a gustu i zaangażowania czego oczywiście akurat Tobie nie brakuje. Oprócz oczywiście szczerości wypowiedzi, która cenię. U Ciebie wszystko jest rewelacyjne ale co ja będę kadzić wszyscy to robią na okrągło jeszcze Ci się w głowie zakręci

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo dobre podejście Lambi! podoba ma się :)
    Ana - ja też zodiakalna panna ale z oszczędnością u mnie na bakier niestety :(

    pozdrawiam
    Daria

    OdpowiedzUsuń
  10. Tą "tłustą krową " to mnie rozwaliłas....
    Niemożliwa jesteś!!!!
    Bardzo ładne zdjęcia!
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  11. Balbinko, odrobina komplementu w życiu nie zaszkodzi;)

    Dario, ja teraz w ramach ochrony prywatności stawiam mur z pustaka ceramicznego - oj, zdrowo szarpie po kieszeni:))

    Aguś, nawet wiem co Ci się podoba najbardziej - kwitnąca mirabelka:)) A jak Lilak? Ma szanse w tym roku zakwitnąć?

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. dzieki za ostatnie zdjęcie-bo juz sie wściekłam ,że u ciebie takie kwiecie w ogrodzie!!pozdrawiam....aaaa!!1..wiesz moja babcia zawsze mówiła,że tylko winny sie tłumaczy,wię Lambinko-niech żyje wolność i swoboda!!hihihi..nawet w wyborze okien..cha cha!buziaki!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Qrko, a idę sprawdzić, bo już chyba kwitnie moja mirabelka:)

    Sylwia, dzięki:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Też myślę, że jak dla siebie to lepiej cos robic według własnych potrzeb i wyczucia. W takim domu milej jest mieszkac, a nie robic muzeum.

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękne zdjęcia, a świeczniki szklane mam takie same;-))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Remonty... co kilka lat sobie fundowaliśmy totalne zakurzanie naszego gdyńskiego gniazdka. Po kolei każdą kondygnację. Za każdym razem obowiązkowo z młotem udarowym w roli głównej.
    Co do okien nie umieliśmy się zdecydować. Odys był za plastikami, ja za drewnem. Żeby nie skończyć rozwodem, w jedną stronę (a mamy dwie, bo mieszkamy w szeregu) wstawialiśmy plastikowe, a drugą drewniane. U nas zdecydowanie drewniane mają węższe profile. I to raczej nie przypadek, bo na piętrze kupiliśmy drewniane z innej firmy... nie żebyśmy byli niezadowolenie z tej "parterowej" ... też miały więcej światła niż plastiki.
    I wiesz co, wciąż jesteśmy głupi w tym temacie. Znowu czekają nas w przyszłości kłótnie nad wyższością okien jednych nad drugimi. Ale jestem spokojna. I tym razem raczej ustrzeżemy się przed rozwodem ;) ...chyba ;)
    Czytając poprzedni tytuł wpierw wstrzymałam oddech, a zaraz potem przeleciała mi przez głowę myśl, że namawiać Cię będę abyś została moją "kaszubską" sąsiadką przez płot ;) ...ale szybko się okazało, że to nie aktualne, bo Ty dalej czarujesz pięknie swój straszny dwór i nie mam co Cię kusić Kaszubami.
    Twoja jadalnia dla mnie jest ideałem. Też marzy mi się podobna... ale w tej dziedzinie to z całą pewnością nie posiadam Twoich zdolności. Więc sobie siedzę w kąciku i zazdraszczam.
    ...i wciąż nie wiem czy przesyłka dotarła i czy Lulu choć się uśmiechnął???
    Pozdrawiam Cię wiosennie, choć u mnie drzewa jeszcze nie kwitną :/

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowne ,promieniste zdjęcia.Prosta ,ale urokliwa dekoracja okna.Miło patrzeć przez nie i na nie.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jowi, dzięki bardzo i pozdrawiam Cię serdecznie:)

    Penelopo, zabij mnie, nic nie napisałam? Wybacz kochana, zakręcona jestem widać, ale doszło błyskawicznie! I nie uwierzysz co zrobił Lulu... bawił się jajkiem, nosił je, a że tego dnia jechał do babci to spakował w worek i powiedział, że da babci w prezencie:) Musisz wybaczyć, ale on babcię kocha nad wyraz:) Obdarowana babcia mega szczęśliwa:)
    Ja i Paweł zakochani jesteśmy w Fuziu...
    A coś tam do Ciebie spłynęło?
    Pomierzyłam szerokość ram - u Soni w drewnianych są 1,5 szersze ale za to środek węższy... wychodzi chyba na to samo... A my w mieszkaniu mamy tak samo - od wschodu mahoń mój, a od zachodu plastik Pawła hehe:))
    Wiesz, miło by było mieć Cię za płotem, nie trzeba by było płotu;)

    Danuto, może pozostały asortyment też podobny? Lampiony, tace drewniane, wieszaki... ja bardzo lubię ten sklep:))

    Dwa domy, dokładnie. To co napisałaś, można fajnie rozwinąć. Domy się buduje, remontuje lub restauruje czyli odnawia zabytkowe mając konserwatora na głowie. Na wsiach ruiny jak nasze okłada się wewnątrz rigipsem, na podłogi panele a w okna wielkie jamy - tak to nazywam. Wygląd zewnętrzy budynku zepsuty kosztem - i teraz policzmy jakim. Okno dwuskrzydłowe, dopłata. Szprosy to 20 zł za pole. 1 skrzydło x 4 pola to 80 zł x 2 to dopłata 160 zł do jednego okna. Dwa okna to naddatek 320 zł + dopłata za dwuskrzydłowe a nie jama jednoszybowa:)
    Za to, co wydaliśmy na lepszy wizualny widok domu ok. 500 zł min kupimy sporo pustaków na mur ogrodzeniowy, albo sporą przyczepę roślin:)
    Okien w domu z reguły jest więcej niż dwa... komu się chce niech liczy...
    Nie zdecydowałabym się okaleczyć dom "jamo-oknem" ale z czego to okno zrobione nie ma już dla mnie znaczenia. Oczywiście jestem zadowolona, że dom ma trzy kominy i z jednego można było zrobić komin wentylacyjny, to też jest ważne.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo trudno oderwać wzrok od pięknych zdjęć na Twoim blogu - już na początek siedzę u Ciebie pół godziny. Cieszę się, że tu trafiłam.

    OdpowiedzUsuń
  20. spłynęło, spłynęło... :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj pamiętam, jak w mojej kamienicy wymieniałam spróchniałe skrzynki na plastiki, też niektórzy pytali. Co plastiki??????? Ano plastiki, wtedy drewniane były duuuuuużo droższe. Poza tym musiałam się też dostosować do reszty okien w domu, a każdy wymieniał na białe plastiki.
    Wydaje mi się, że te okna i tak są coraz lepsze, ładniejsze...

    Lambi woda z octem genialnie usuwa wszelkie osady, a już takie z prawie surowego drewna, po cegłach i wapnie, arcygenialnie. Właśnie pan od wymiany okien mi polecił jak piąty raz ze łzami w oczach myłam podłogę.

    Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Gocha, siedź ile chcesz, po lewej jest automat z kawą a po prawej z ciastem;) Niestety samoobsługa:)

    Alizee, w czwartek wypróbuję, najwyżej mi nos wykręci:) Do tego czasu nawet tam nie wchodzę, czasu nie mam, zaogrodowałam się na maxa:)

    Ściskam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Grilowo już?
    U nas jeszcze za zimno na takie ekscesy;]

    OdpowiedzUsuń
  24. ,,Jak się człowiek śpieszy, to się diabeł cieszy,, własnie poparzyałam sobie łapkę wyciągając babę z piekarnika, ale to nic-palce mam całe, więc klikam ;)))

    Wspaniałych, Rodzinnych i Prawdziwie Wiosennych Świat życzę!

    OdpowiedzUsuń
  25. Zdrowych, Pogodnych Świąt Wielkanocnych,
    pełnych wiary, nadziei i miłości.
    Radosnego, wiosennego nastroju, serdecznych spotkań w gronie
    rodziny oraz wesołego "Alleluja"

    OdpowiedzUsuń
  26. Radosnych Świąt Wielkanocnych,obfitości łask od Zmartwychwstałego,wewnętrznej radości życzy-aga

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo pięknie dziękuję za życzenia i Wam również życzę wspaniałych, pogodnych Świąt!

    OdpowiedzUsuń