środa, 10 sierpnia 2011

Nie narzekam, ale...








...to nie mial być remont okupiony krwicą i wielodniowym, detalicznym dlubaniem a jedynie "lifting" ku radości malego chlopca... Jakby nie bylo pokój, choć początkowe przeznaczenie mial na pralnio-szuszarnię byl zupelnie wykończony i ... jak się okazalo nie byl. W swojej naiwności myślalam, że na zerwaniu tapet, przyklejeniu sztukaterio-boazerii, wybraniu tapety na szafę i pomalowaniu ściany w paski się skończy; do tego pólki i obrazki, suto pościelone tkaniny, szafa przerobiona przez stolarza i jestem w bajce - niestety - obecnie w kupie gówna!
To nieszczęsne pomieszczenie, jest jedynym w domu do którego prawie nie mialam dostępu, kiedy bylo "remontowane". Będąc w zagrożonej ciąży zdarzalo mi się objechać mineralnym tynkiem ścianę w kuchni ale po schodach nie lazilam, skutki? Oplakane... Po zdarciu tapety zalamalam się kompletnie... Żadna ściana nie ma pionu, plyty lączone z kawalków odchyl na 1 m wysokości mają ponad 2 cm! Drakońskie partactwo!
W tym wszystkim JA - nie mam czasu na demolkę większą niż zakladalam, w końcu mój Lulu kiedyś musi wrócić z wakacji:) Mimo wkurzenia uśmiech być musial, bo moje kochanie nawet dzisiaj nie mialo czasu ze mną pogadać przez telefon:)) Akurat chyba roznosil mamie domek z Mateuszem i Alą;)
A ja?
Roznioslabym caly ten pokój, tak najchętniej, a muszę pokornie zmieniać plany i robić to na cito...czas mnie ostatnio nie lubi...
Tak "ku pamięci" wklejam zdjęcie pokoju przed... byl pokazany niedawno w poście, ale ostatnio bardziej mnie nie ma, niż jestem, to pewnie zapomniany dinozaur jestem:)







Tu już bajzel kompletny, bo szafa wyleciala do nas na dól do sypialni, a wklad niestety jeszcze nie zdążyl... ale jak sobie wspomnę ukladanie tego "wsadu" do mnie trzepie, taka szafa i jej zawartość może doprowadzić czlowieka do rozpaczy! Wspólczuję tym, co się przeprowadzają, brrr...





Przyklad jak papier wszystko przyjmie, hehe, normalnie nie mogę przeżyć tej fuszery... Dobra moja wiara, stolarz, który każdy element dociąl pod kątem i co z tego? Musialabym wyrwać tą ścianę i postawić nową, żeby wszystko wyszlo jak należy.
Takie male nic... niby, a zależność jak cholera!
Jak coś robię zawsze lazi za mną muzyka albo coś...coś w temacie. I w temacie jak znalazl

Julian Tuwim

"Wszyscy dla wszystkich"

Murarz domy buduje,
Krawiec szyje ubrania,
Ale gdzieżby co uszył,
Gdyby nie miał mieszkania?

A i murarz by przecie
Na robotę nie ruszył,
Gdyby krawiec mu spodni
I fartucha nie uszył.

Piekarz musi mieć buty,
Więc do szewca iść trzeba,
No , a gdyby nie piekarz,
Toby szewc nie miał chleba.

Tak dla wspólnej korzyści
I dla dobra wspólnego
Wszyscy muszą pracować,
Mój maleńki kolego.




Póki co - ja się ratuję, koncepcji nie odpuszczam, ale boazeria wisi sobie wyżej, niestety...
Mam jedynie nadzieję, że korygowanie projektu nie zamieni się w koszmar i uda się przy tych krzywych ścianach zamontować listwy przypodlogowe wysokie na 15 cm!







Nic, absolutnie nic nie jest latwe, choć pozornie takim się wydaje... Przecież my się tak naprawdę tylko tu chwalimy, ale wiele osób uznaje to za atak na ich nudne i pozbawione kolorów życie. Anonimowo kąsają jak te durne osy mając nadzieję na spokojny sen, że komuś dokopali.
Czemu o tym piszę skoro mnie to nie rusza?
Faktycznie nie mam żadnych odczuć do ludzi chorych na internet i wyżywających się na kablu, ale żaluję, że nie zadają sobie trudu myślenia... nieludzkie takie...
A tobie losie - dziękuję, dziękuję, że ocalileś mi męża w wypadku, że mogliśmy razem spędzić 15 rocznicę ślubu...dziękuję!



Lambi

27 komentarzy:

  1. ech..
    2 lata temu miałam TYLKO pomalować ściany. Po rozpoczęciu pracy, okazało się, że ściany trzeba wydrapać(wielkie bąble). Co odłaziło ładnie, to super,a reszta - masakra jakaś. podwieszony. OK,ale sufit taki gładziutki..ściany trzeba wygładzić, bo koszmarnie przy nim wyglądają. Zapylenie przy okazji całego mieszkania. Podłoga się zniszczyła, więc co - nowe panele...A że przed tym wszystkim okno było wymieniane, tym sposobem TYLKO malowanie, wymusiło remont pokoju "do białej kości".
    Co najmniej kilku jeszcze takich piętnastek małżeńskich życzę!

    OdpowiedzUsuń
  2. NO I WŻARŁO MI KOMENTARZ.....OOOO NIE ,NIE BAWIE SIĘ!!! A TYLE SIĘ NAPISAŁAM....
    LAMBINKO LULU NA PEWNO BĘDZIE SZCZĘŚLIWY JAK ZOBACZY-BO TY PRACUSIU NA PEWNO ZDĄŻYSZ-TEN MEGA PROJEKT...A ANO....ZAWSZE MI SIE PRZYPOMINA STARY FILM O FRANKENSTEINIE-WERSJA KOMEDII...I MOMOMENT JAK DOKTOR SIE PYTA AJGORA CO PISAŁO POD MÓZGIEM-CZYJ ON BYŁ(,KTÓRY PRZYNIÓSŁ DLA JEGO STWORA)....A ON NA TO Z BEZTROSKĄ MINA,ŻE JAKIEGOŚ....ANO....A TO DOROTKO WIELE W TAKIEJ SYTUACJI TŁUMACZY....
    PS...BARDZO SIE CIESZĘ ,ZE MOGŁAŚ OBCHODZIC 15 ROCZNICĘ...NAWET NIE CHCĘ WIEDZIEĆ CO MUSIAŁAŚ CZUĆ...A JA SWOJA OBCHODZĘ ZA KILKA TYGODNI....TEŻ 15:|))))-ŚCISKAM

    OdpowiedzUsuń
  3. Dorotko wiem co czujesz ... przeszłam to kiedy remontowaliśmy z mężem mieszkanie w bloku ... kilka ścian udało nam się wyprostować ... z braku czasu wówczas a teraz z braku funduszy niestety nie wszystkie ... masz rację takie partactwo woła o pomstę do nieba !!! też mieliśmy problem dokręcić listwy przypodłogowe nie wspominając już o narożnikach ile przekleństw padło to ho ho ... przywykłam to tych krzywizn bo i co miałam zrobić póki co muszę narazie być ... Dorotko proszę napisz choć słówko czy ptaszyny doszły i co najważniejsze czy Ci się podobają bo ja tu z nerwów pazury obgryzam :-)))

    Buziole

    OdpowiedzUsuń
  4. No wejście smoka Kochana, jak nic!! Współczuję tego remontowego bałaganu i poprawiania "fachowców", to na prawdę potrafi zniechęcić. No i wszyscy widzą, że nie zawsze jest kolorowo, idealnie jak na fotkach, prawda? Ja też czasem słyszę komentarze, że wszystko jest pod linijkę i jak to robię....a widzial ktoś zawalone zaczętymi rzeczami półki, widzał ktoś stos pokaźny zaległego prasowania, bo pani domu jeździła pół dnia z taczką? Że nie wspomnę o pozaczynanych meblach walających się po garażu....no tak...nie jest idealnie - ale znając Ciebie i z tym się uporasz, czego Ci życzę "na cito":) Za to efekt końcowy powali mnie pewnie na kolana i będę jęczeć i błagać o litość:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podziwiam Twój upór i konsekwencję, i siły zazdroszczę. Choć gdy wyobraziłam sobie Twoje "odkrycie" pewnie zachowałabym się tak samo.

    Przeprowadzki.... to prawda. Mam ich za sobą 4 w ostatnich 5 latach i truchleję na wspomnienie :(

    Jestem ogromnie ciekawa efektu końcowego, zapowiada się świetnie.

    Złymi jęzorami nie przejmuj się, żyje toto właśnie tak... bezmyślnie. Z nudów pewnie coś naskrobie, bo jakby się wzięło do roboty, to czasu i sił by nie miało.

    Ściskam i trzymam kciuki, i życzenia rocznicowe przyjmij :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. No... Kobietko! To niezłe wyzwanie przed Tobą! Jednak, czytając dokładnie Twój post, odniosłam wrażenie, że mimo chwilowego, maluśkiego podłamania - "twarda z Ciebie baba" i dasz radę!!! Trzymam mocno kciuki, wiem, że Ci się uda! Musi się udać, bo... zapowiada się wspaniale!!!
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na dalsze relacje!
    PS. Rozumiem Cię doskonale, bo też z przeciwnościami losu muszę sobie radzić sama...(mój M. przez najbliższe 2-3 mies. w szpitalu)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety z tymi fachowcami to tak już w większości przypadków jest, ale nie martw się! Kiedyś będziecie mieć więcej czasu to sobie poprawicie, a ja już teraz widzę śliczny pokoik! Będzie przepięknie i już się nie mogę doczekać kiedy pokażesz wersję skończoną :) Ja też nie lubię partactwa i wiem, że to łatwo się mówi, ale zobaczysz, że jak skończysz to będzie ślicznie i będziesz zadowolona. Życzę lekkiego mimo wszystko remontu i zadowolenia z efektów pracy! Gratulacje z okazji rocznicy!!! Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś się dzieje w temacie, prędzej czy później skończysz i to z takim efektem, że kapcie wszystkim pospadają.
    Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy!!!
    Mocno ściskam!
    PS. Dobrze, że się nie przejmujesz anonimami sączącymi jad przez kabel - ja bym się pewnie przejęła :-(

    OdpowiedzUsuń
  9. Lambi - robisz świetna robotę remontując i " zaczarowując" stary dom, który bez Ciebie pewnikiem zapadałby się w siebie i znikał. Jesteś utalentowana, masz fajne dzieciaki, męża ( i tu przyłączę się do Twych modłów dziękczynnych i pożyczę najlepszego z okazji 15 rocznicy! )to co się dziwisz, że ludziskami czasami zazdrość szarpie. Normale, jakby powiedzieli Włosi.
    Trzymaj się ciepło!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj!
    Rozumiem Cię doskonale. W swoim małżeńskim życiu przeprowadzałam się z już 6 razy i mieszkałam w różnych miastach. A wiadomo z każdym rokiem przybywało rzeczy. O remoncie też coś wiem, bo gdy ponad dwa lata temu kupiliśmy mieszkanie i zaczęliśmy remont, to na każdym kroku pojawiały się jakieś trudności - "fachowcy", którzy wybudowali budynek i trzeba po nich wszystko poprawiać. Problemem również były ściany, nie trzymające pionu, bo gdy były położone na nich obrzydliwe panele, to nie było tego widać. Daliśmy jakoś radę, ale ile nerwów i zdrowia straciliśmy i ile kłótni z "fachowcem" przeszliśmy, to tylko my wiemy. Głowa do góry! Powoli, powoli dacie radę. Trzymam kciuki.
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  11. Ojoj... szkoda. Nie wiem czy to pocieszenie ale w Szkocji to normalka. U mnie zawsze jest tak, że zakładany czas remontu 2 tygodniowego przekształca się w miesiące:( Tutejsza fuszerka i wynalazki, eh, szkoda gadać.
    Będzie dobrze!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. trzymam kciuki! mam nadzieję, że będzie dobrze!

    ja miałam taką krzywą podłogę ;) ściany olałam na wszelki wypadek...
    wszystko się ułoży! na pewno!
    piękny masz ten dom... zazdroszczę szalenie :)

    i zapraszam na candy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam!
    Pokazujesz piękne wnętrza. Czy mogę liczyć na ostateczną odsłonę boazerii. Od jakiegoś czasu też mam ochotę na zrobienie podobnej w przedpokoju. Proszę, napisz jaką farbą będziesz malować ścianę wokół listew. Pozdrawiam serdecznie, Beata

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam:)
    Bardzo Wam dziękuję za życzenia i słowa otuchy! Oczywiście pokażę efekt końcowy, a że czasu mało, niestety znikam:)
    Beato - cała boazeria, łącznie z górnym gzymsem widocznym na rysunku miała być pomalowana na szaro emalią alkidową matową "Jedynka". Obecnie chyba gzymsu nie będę montować a w ramki wkleję tapetę, resztę pomaluję emulsją Dulux i już. Wyjścia nie ma:(

    Pozdrawiam Was serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. witaj chwalipięto :)
    dawno Cię nie było, no ale jak widzę, roboty masz huk - więc usprawiedliwienie przyjęte :)
    pokój na pewno będzie piękny, mimo zmiany planów - już Ty się o to postarasz
    na durne anonimy spuśćmy zasłonę milczenia, bo ostatnio się rozpanoszyli niemożebnie

    buziaki dzielna kobieto i gratulacje z okazji 15 rocznicy ślubu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajnie, że nie przejmujesz się głupimi anonimami...Mnie chyba jednak by ruszyły. Nie rozumiem takiego postepowania i chyba jedynie zadrością i bezdenną głupotą mogę je wytłumaczyć. A pokój -znając już Twoje zdolności- pewnie wyjdzie i tak świetnie! Nie moge się doczekać już efektów!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj Dorka, Dorka - jak zawsze bez pokory a jak z pokorą to nie Ty zapewne i chwała Ci za to!!
    Uwielbiam takie chwalenie się i kobiety którym wychodzi. Lubie otaczać się ludźmi przy których czuję się pewnie i którzy nie narobią mi siary w knajpie i takich którzy mają w tyle nieudaczników zjadliwych i anonimowych.
    O remoncie Twoim nie wspomnę bo ja kocham tak, gdy na głowie wszystko stoi i gdy trzeba zakasać rękawy i poukładać. A jak już poukładane to nudno przecież.
    Tak trzymaj cały czas i nieustannie!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Lambi.........
    Zabrzmi kolokwialnie ale...jak ja Cie do cho....ry ROZUMIEM!!!! W moim zyciu przeszlam 8 remontow ale takich kapitalnych, gdzie np. FAHOFIEC spuscil mi na lozko w sypialni, na ktorym lezala moja duma- jedwabna kapa (na ktora zbieralam kilka miesiecy) - wiec spuscil mi z HUKIEM na lozko ...SUFIT. Ja myslalm, ze ...go zap.. le - sorki!!! Pozniej byly lepsze INCYDENTY a w 2009 POZAR, taki prawdziwy, jak w filmie grozy. Do dzis trzepie mnie, gdy widze ognisko:-(
    Dlaczego TO pisze???? - Bo moze jakos Cie pociesze....
    Trzymam kciuki - pomimo wszystko - DASZ RADE a to pomieszczenie PRZED - pamietam....
    Pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
  19. Moje 8cm różnicy w poziomie, między pokojami, to nic w porównaniu z tym o czym piszesz;)
    Dasz radę Lambi i będzie pięknie !

    Wszystkiego Dobrego z okazji rocznicy.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ta sztukateria na ścianie wygląda świetnie! a i szafa zapowiada się imponująco :) czekam na efekt końcowy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja dołączam do życzeń...niech sie Wam wiedzie nadal dobrze...niech sie wiedzie bez wypadków!:)

    Remont...jak zawsze...kawał dobrej roboty!

    I dołączam tez niestety do tych,co to to anonimy ich polubiły,co to nudą u nich zawiewa i chwalipiętami się zwą!!
    Też mi szczęki opadły,kogo boli?!?!ale tylko na moment...ostatnia ja ,co mnie łatwo sprowokować...gierki jakies -dziecinada:)
    Twarda bądz Lami...zreszta jestes!!:)

    Lulu całuję!!

    OdpowiedzUsuń
  22. No i dobrze, że (jak w tytule) nie narzekasz ;)
    Bo przecież dopóki masz zapał, dopóki masz siły i zdrowie pozwalające na działania, na walkę z przeciwnościami chociażby takimi jak ta durna, krzywa ściana ...to jest dobrze ...to wiesz, że żyjesz.
    A jeszcze po drodze zaliczamy dary losy, te które zauważamy ...i te których czasem nie doceniamy , a powinniśmy :)
    Serdeczności przesyłam i kolejnych szczęśliwych rocznic życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Kochana!! Wypadku!???? Ja koniecznie muszę z toba pogadac!! Mam wyrzuty sumienia że tak mnie mało koło was ostatnio :(
    Wiedziałam że bedzie ciężko to wszystko wyprowadzić bo i na własne oczy widziałam to co tam macie .... ale w ciebie nigdy nie wątpiłam!! Dasz rade!! Bo jak nie ty to kto?;)
    Lu juz w domu? ..

    OdpowiedzUsuń
  24. Cos ja wiem o anonimach,oj wiem..niby delikatnie ,ale pokasal ostatnio..Dacie sobie rade,bedzie piekny pokoik,no i gratuluje rocznicy!

    OdpowiedzUsuń
  25. Oj Lambki Kochana, ja tez sie z Toba ciesze, ze Twojemu mezowi nic sie nie stalo, nie wiem co to za wypadek, ale zabrzmailo to groznie. Przy takim czyms fuszerki w remoncie schodza na daleki plan.
    A co do przeprowadzek, mnie niedlugo wlasnie to czeka...brr..musze zaczac kompletowac kartony i zbierac gazety na moje wszystkie skorupy, chcialabym miec czarodziejska rozdzke i przeniesc to wszystko za jednym hokus-pokus, ale niestety nie mam jej..
    sciskam
    Basia z Tupisze (widze, ze bede dzis "anonimowa")

    OdpowiedzUsuń
  26. Ale piękne wnętrza! Właśnie próbuję zrobić coś z wnętrzami, do których się wprowadziliśmy, ale brakuje dosłownie wszystkiego. Od pomysłów, przez czas, po gotówkę. Mimo tego nie poddaję się ;) Może nie od razu, ale będzie. Może nie dokładnie tak, jakbym tego chciała, ale lepiej niż dzisiaj. Jestem ogromnie ciekawa tej boazerii :) I na koniec rocznicowe życzenia - najlepsze! Wszystkiego, co przyniesie Wam szczęście.

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej.Skad ja znam male liftingi konczace sie na wielkich remontach.Tak to jest ze starymi domami haha.Po pierwsze dziekuje,ze do mnie zajzalas i napisalas mile slowka.Tez mam zamiar polozyc na sciany plyty z dekorami drewnianymi albo boazerie.Swietny pomysl jesli chodzi o dzieciaki i brudne sciany.Powiedz mi,czy ty zamawialas takie plyty gotowe u stolarza czy sami to robicie.I jesli to nie za wiele,to jak mniej wiecej wygladaja koszta takiego czegos?Tu masz mejla mego,wiec jakbys miala ochote skrobnac cos,to ja chetnie poczytam haha . viki409@wp.pl .Lece do upiornych dzieci haha.Fajnie u ciebie,wiec zapisuje w pasku ulubionych i bede zaglac.Pozdrawiam cieplo.ania

    OdpowiedzUsuń