Zapatrzyłam się na moje "łany" lawendy...
Starowinka, siana przeze mnie 6 lat temu jeszcze nigdy nie kwitła tak pięknie jak w tego lata,
a kwiecia ma pod dostatkiem, więc nie szkoda mi ciąć.
Oprócz lawendy w wazonie i bukietów do suszenia udało mi się upleść lawendowy wianek.
Zachciało mi się wejść w posiadanie ostróżek. Wyobraziłam sobie morze kwiatów wysokich na 2 metry. Nakupiłam nasion i jak maniak zaczęłam produkcję ostróżek, wyszło mi ponad 40 doniczek:) Chodzę i podlewam, podlewam i doglądam, a to dalej takie malutkie!
Uparciuch ze mnie i niecierpliwa kobita związkiem przyczynowo-skutkowym zakupiłam sobie od razu duże:)
A żeby wydawały się jeszcze większe, pomimo upału, twardej ziemi którą kilofem trzeba było rozbijać - cały dzień z mamą robiłyśmy za konie pociągowe i powstał klomb:
Wygląda jak wygląda, za młoda ze mnie ogrodniczka, żeby cuda wymyślać, ale przynajmniej jak siedzi się w pawilonie i skręci główkę w prawo zanim wzrokiem doleci się do psiej budy, natyka się na urocze fiolety...
Kończę... przyznam się, że póki dzieci na wywczasach mam nadzieję na skończenie prac nie_dająch_jakoś _się_skończyć, czyli mojej domowej dłubaniny i ruszyć trochę poważniejszy remont, już jako inwestor;)
Chciałam Wam tylko pokazać jakie królisie uszyła dla mnie Dorotka z Domilowego Domku. Miło obudzić się rano w takim towarzystwie:)
Zdolna, oj zdolna...
Dziękuję Dorotko:)
Pozdrawiam Was i dziękuję za odwiedziny:)
Może do Ciebie Lambi, dotrze mój komentarz.
OdpowiedzUsuńJa też kocham lawendę. I ostróżkę miałam. Choróbsko ją toczyło, więc wykopalam bidulkę.
Mówią, żeby sadzonki ostróżki sadzić w odstępach min 50cm. Ja posadziłam w donicy :-(
Ależ zazdroszczę Ci tej lawendy. U mnie padła po raz kolejny! Cudowny wianuszek a klomb to kawał dobrej roboty!
OdpowiedzUsuńLambi mogę prosić o maila do Ciebie?
Śliczne te wianuszki, pewnie równie ładnie pachną:)
OdpowiedzUsuńAleż zazdroszczę tych wianuszków! Z mojej w tym roku raczej nie będzie co ścinać.
OdpowiedzUsuńlawendę kocham chyba najbardziej za jej kolor , bo zapach czasami mi przeszkadza a ostróżki UWIELBIAM! Tylko, że tak samo lubią je nornice i maniacko je podgryzają ( na razie wygrywają nornice ale nie poddaję się).Zdjęcia cudne, królisie też:)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy komentarz sie opublikuje, ale sprobuje.
OdpowiedzUsuńWiec lawendy zazdroszcze, naprawde ja uwielbiam a nawet mieszkam na ulicy "LAWENDOWA DROZKA".
Ku mojej uciesze znalazlam kwitnaca lawende gdzes niedaleko domu i wlasnie wczoraj uplotlam identychny wianek.
Krolisiami jestem zauroczona.
Pozdrawiam niezwykle cieplo.
Piękne ostróżki i wianek lawendowy - muszę się na działkę wybrać i też coś sobie upleść :)
OdpowiedzUsuńDorotka fajnusie króliki przysłała.
Pozdrawiam serdecznie.
zazdroszczę Ci tej lawendy, mi się marzy suszona w słoiczkach ale niestety nigdzie nie mogę jaj znaleść a że i ogrodu brak więc pozostają wasze blogi.
OdpowiedzUsuńCudne te króliczki a i poranki cudne zapewnie.
coś zżarło mi w połowie komentarz,,,,mi w tym roku trochę przemarzły lawendy-ale wszystkie krzaki odbiły i jak to u mnie na Pomorzu bywa-za kilka dni,czyli z małym opóźnieniem zacznie kwitnąć.Wspaniały pomysł z tym wiankiem!!!Powodzenia w realizacji roboczych planów
OdpowiedzUsuńKochane, właśnie wróciłam do domku, a tu czekają na mnie wieści od Was w postaci komentarzy...miłe:)
OdpowiedzUsuńMario-Par - kurcze, za gęsto mówisz? Może sobie poradzą, bo
Olqa - ja nasypałam kopiec na kostce granitowej, więc choćby chciały i tak się nornice do nich nie dobiorą;)
Ateno - ja się cieszę, że się dało upleść, bo faktycznie wygląda to lepiej, niż te smętne dyndające bukiety:)
Folku - cierpliwość cecha świętych;) i Twoje bujną:)
Llooka - napiszę do Cię:)
Elamiko - hmm...może da się coś z tym zrobić:)
Qrko - dziękuję:)
Magda-lenko dziękuję:)
Kasiu - jedź i narwij, a jak:)
Wszystkie Was pozdrawiam ciepło:)
Zazdroszczę lawendy -BARDZO!!!
OdpowiedzUsuńA co do ostróżki , jak dla mnie majestatyczna roślina i w rzadko spotykanym kolorze.
Ściskam
Lawendy i ja zazdroszczę, na moje krzewinki całą zimę sikał Osioł i szlag je trafił. chyba będę musiała od nowa założyć lawendowe poletko:(
OdpowiedzUsuńZ truskawkami chyba poczekamy do następnego roku, bo w tym juz chyba za późno:))))
buziaki
Aaaa...u mła ostrózki też kiepsko rosną, one chyba lubią zasadową glebę, bo i z rumiankami mam problem, ale też zawzieta jestem, więc uparcie sadzę:)
OdpowiedzUsuńLawendę masz przepiękną!!!!!U mnie jakoś nie rośnie ale mam nadzieję,że coś się odmieni i lawenda się przyzwyczai.
OdpowiedzUsuńOstrózki tez cudne!!!!!
Bużka
Moja lawenda na balkonie też sobie nieźle radzi tylko plony będą mniejsze, wianuszka na pewno nie uda mi się zrobić:(A jest prześliczny!!!!Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPiekny wianek, mam duzy krzew lawendy przed domem, nie scinalam, teraz juz przekwita, ale moze sprobuje jeszcze uplesc chociaz taki wianuszek dla siebie.
OdpowiedzUsuńKroliczki sliczne.
Pozdrawiam serdecznie
Basia
Cudowna lawenda i te fiolety....
OdpowiedzUsuńI do tego jeszcze radosne króliczki :)))
Pozdrawiam serdecznie
za takie łany lawendy dałaby się pokroić... i mimo że mam na nią uczulenie - uwielbiam ten zapach... ależ musi u Ciebie cudnie pachnąć :)
OdpowiedzUsuń...oj tak, zapach musi być wyjątkowo piękny :)
OdpowiedzUsuńDorotko ależ ilości tej lawendy u Ciebie widzę i ten wianek. ech. a czy mogę u Ciebie takowy zamówić???
OdpowiedzUsuńCieszę się że króliczki dotarły do Ciebie i podobają się Tobie. Wszytko do mnie dotarło. dziękuje również.
Mialam napisac maila ale my chorujemy- ja i Miłek i jakos tak nie mogę z niczym zdążyc.
A jak juz będę miała swój dom to nasadzę sobie takie ilości lawendy , że hoho.
buziaki
Ale ja Ci tej lawendy zazdroszczę.Mam jeden krzaczek w swoim skalniaczku.W tamtym roku kwitł mocno, w tym roku raz ścięłam kwiatuszków kilka i wrzecionko zrobiłam tylko jedno.A tak mi się chciało wiecej,ze pokupiłam kilka krzaczków jeszcze i w doniczki powsadzałam, ale te tez takie maleńkie.Chyba zaczne do nich mówić,zeby się wzięły za kwitnienie.Ponoć pomaga to.Nawiasem mówiac chyba ze mnie nigdy ogrodniczki nie będzie:-(
OdpowiedzUsuńCudnie u Ciebie.
Witam i chylę czoła blog piękny twórczość wspaniała,a wianki musza pięknie pachnieć.Ech jak ja marzę o takim.Chyba nie mam zdolności twórczych,a tym bardziej bloggerskich.A o lawendzie szkoda mówić posadziłam w tym roku pierwszy raz 4 sadzonki i wyrosły tylko 4 marne gałązki;-(Pozdrawiam i cichutko podpatruję.Anna
OdpowiedzUsuńOjej!! A ja to wszystko widziałam na własne oczy!! Szczęściara ze mnie!:D Dzięki myszko:))
OdpowiedzUsuńhej hej! A co to za przestoje!! Zbijanie tynków zbijaniem tynków ale nową notę prosze! Uwielbiam cie czytać!! :) Całuski :**
OdpowiedzUsuńPiękna lawenda!!! Może i ja się kiedyś doczekam takich okazów :) Wianek jak marzenie, tym bardziej, że z własnych zbiorów. Jak to się stało, że jeszcze nie odwiedziłam Twojego bloga, bo bardzo mi się podoba... będę częstym gościem. :)
OdpowiedzUsuń