...co dolega Bloggerowi. A dolega, że hoho i chyba jakiś czas przyjdzie nam się jeszcze z tym męczyć...
Istnieje coś takiego jak "status Bloggera" gdzie można, co prawda w dziwacznym języku, bo technicznym angielskim, że boli glowa, ale jednak coś przeczytać. Ja udalam się po pomoc w zrozumieniu do chlopa, bo on slówka typu "maintenance" slyszy na codzień;)
Także jak macie ochotę na wycieczkę po problemach Bloggera, to zapraszam, oczywiście w skrócie;)
Problemy faktycznie zaczęly się już na początku maja, kiedy Blogger najpierw mial nieudaną planowaną konserwację, co spowodowalo wejście Bloggera w tryb tylko do odczytu. Ogólnie kiedy coś robią, to nie da się ani komentować ani dodawać postów czy zdjęć czy zalożyć nowego bloga.
13 maja ( w piątek hehe ) mieli jakiś problem o którym dużo nie pisali, ale znikające blogi, posty i komentarze musieli odzyskiwać z kopii zapasowych.
31 maja podali informacje, że w środę 11 maja planowali jednogodzinną rutynową konserwację systemu, która miala ulepszyć system i zwiększyć dostępność, tak aby więcej ludków moglo zalożyć blogi. Niestety blędy, które wyszly w trakcie tej operacji przyniosly odwrotny efekt. Nie mieliśmy pojęcia o co chodzi, ponieważ dopiero 31 maja opublikowali co się stalo.
A co się stalo?
Blogger utrzymuje kopie blogów w wielu miejscach, tak aby w przypadku niedostępności jednego serwera ze wzgl na brak zasilania lub uszkodzenie sieci, blogi byly caly czas dostępne. W okresie tych prac Blogger staral się dodać kilka serwerów ( replik )aby zwiększyć niezawodność i dostępność dla nowych użytkowników.
Zrobili te swoje kopie- repliki i uruchomili na nich bloggera. Po tym dostali wiele zgloszeń o blędach i stwierdzili, że kopie zawierają blędy i nie mają wszystkich danych. Dlatego znikaly blogi, posty i komentarze. Nie pozostalo im nic innego jak przywracać dane ze swoich starych kopii zapasowych. Niestety jak to w takich przypadkach bywa, pozostal odsetek blogowiczów, którzy nie odzyskają wszystkiego co mieli na blogu.
Wczorajcza akcja związana z niemożnością dodawania zdjęć też jest opisana i spowodowana byla "rutynową konserwacją systemu", czego nie wiedzialam, bo dzisiaj odkrylam status bloggera...
Blogger bardzo, bardzo nas przeprasza za utrudnienia i dziękuje za cierpliwość, może i mi nie zaszkodzi zadzialać tak samo w druga stronę?
Amen:)
Ha, jak dobrze mieć chłopa co w temacie jest:P Też przeszłam tę długą drogę do zrozumienia bloggera, kląc przy tym niemiłosiernie i rzucając dostępnym pod ręką sprzętem...ach...złosliwość rzeczy martwych....ale już się nigdzie nie wybierasz??:)
OdpowiedzUsuńDzięki Czarodziejko za tak wyczerpujące informacje, bo ja już myślałam, że taka ze mnie d... komputerowa
OdpowiedzUsuńNo i widzisz.... złość nic nie da.... ot, po prostu bezduszne maszyny.
OdpowiedzUsuńŚciskam :))
Technologia i tyle. Czesto wersje "demo" trafiaja na rynek i bloger nie jest tu wyjatkiem. Ostatnio dostalam sluzbowy telefon i zawiwsza sie notorycznie, ale podobno producent i tak jest z niego bardzo, bardzo dumny. Jest "the best of the best".Jak poprosilam o wersje wczesniejsza, to mi powiedziano, ze juz nie robia. Widzisz, blogger cie jeszcze przeprasza, a moj telefon, jak trace ok. 10-ciu pol dziennie-nie. Cierpliwosci:)
OdpowiedzUsuńP.S. Pamietam ta "jednogodzinna" konserwacje.............
Pozdrawiam:)
Ano, powinnam się wybrać...na pocztę:) Kochana, bardzo Cię przepraszam, nawet bardziej niż blogger, ale u mnie poczta czynna tylko śr-pt, a jak nie ja chora to mały, zaklinam się, że w tym tyg wyślę!
OdpowiedzUsuńJolu, to tak informacyjnie, że jednak coś się tam tłumaczą, a mi ignorantce nie chciało się czytać, tylko od razu pięściami wymachiwać:))
Dom artystyczny, racja kochana:)
Casablanco, nic dodać, nic ująć, ale z tym, że komóra Cię nie przeprasza to się uśmiałam:)))
Taa... to był mooooment - całkiem jak w tym kawale o zółwiu:)))
Pozdrawiam serdecznie:)
Na takie cudo to ja poczekam, spokojnie, na brak innych zajęć nie narzekam póki co:) I tak jeszcze nie przyszła gąbka, mamy czas...:)
OdpowiedzUsuń