wtorek, 7 czerwca 2011

Łatwa zagadka...

...co dolega Bloggerowi. A dolega, że hoho i chyba jakiś czas przyjdzie nam się jeszcze z tym męczyć...

Istnieje coś takiego jak "status Bloggera" gdzie można, co prawda w dziwacznym języku, bo technicznym angielskim, że boli glowa, ale jednak coś przeczytać. Ja udalam się po pomoc w zrozumieniu do chlopa, bo on slówka typu "maintenance" slyszy na codzień;)

Także jak macie ochotę na wycieczkę po problemach Bloggera, to zapraszam, oczywiście w skrócie;)

Problemy faktycznie zaczęly się już na początku maja, kiedy Blogger najpierw mial nieudaną planowaną konserwację, co spowodowalo wejście Bloggera w tryb tylko do odczytu. Ogólnie kiedy coś robią, to nie da się ani komentować ani dodawać postów czy zdjęć czy zalożyć nowego bloga.
13 maja ( w piątek hehe ) mieli jakiś problem o którym dużo nie pisali, ale znikające blogi, posty i komentarze musieli odzyskiwać z kopii zapasowych.

31 maja podali informacje, że w środę 11 maja planowali jednogodzinną rutynową konserwację systemu, która miala ulepszyć system i zwiększyć dostępność, tak aby więcej ludków moglo zalożyć blogi. Niestety blędy, które wyszly w trakcie tej operacji przyniosly odwrotny efekt. Nie mieliśmy pojęcia o co chodzi, ponieważ dopiero 31 maja opublikowali co się stalo.

A co się stalo?

Blogger utrzymuje kopie blogów w wielu miejscach, tak aby w przypadku niedostępności jednego serwera ze wzgl na brak zasilania lub uszkodzenie sieci, blogi byly caly czas dostępne. W okresie tych prac Blogger staral się dodać kilka serwerów ( replik )aby zwiększyć niezawodność i dostępność dla nowych użytkowników.
Zrobili te swoje kopie- repliki i uruchomili na nich bloggera. Po tym dostali wiele zgloszeń o blędach i stwierdzili, że kopie zawierają blędy i nie mają wszystkich danych. Dlatego znikaly blogi, posty i komentarze. Nie pozostalo im nic innego jak przywracać dane ze swoich starych kopii zapasowych. Niestety jak to w takich przypadkach bywa, pozostal odsetek blogowiczów, którzy nie odzyskają wszystkiego co mieli na blogu.

Wczorajcza akcja związana z niemożnością dodawania zdjęć też jest opisana i spowodowana byla "rutynową konserwacją systemu", czego nie wiedzialam, bo dzisiaj odkrylam status bloggera...

Blogger bardzo, bardzo nas przeprasza za utrudnienia i dziękuje za cierpliwość, może i mi nie zaszkodzi zadzialać tak samo w druga stronę?

Amen:)

6 komentarzy:

  1. Ha, jak dobrze mieć chłopa co w temacie jest:P Też przeszłam tę długą drogę do zrozumienia bloggera, kląc przy tym niemiłosiernie i rzucając dostępnym pod ręką sprzętem...ach...złosliwość rzeczy martwych....ale już się nigdzie nie wybierasz??:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Czarodziejko za tak wyczerpujące informacje, bo ja już myślałam, że taka ze mnie d... komputerowa

    OdpowiedzUsuń
  3. No i widzisz.... złość nic nie da.... ot, po prostu bezduszne maszyny.

    Ściskam :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Technologia i tyle. Czesto wersje "demo" trafiaja na rynek i bloger nie jest tu wyjatkiem. Ostatnio dostalam sluzbowy telefon i zawiwsza sie notorycznie, ale podobno producent i tak jest z niego bardzo, bardzo dumny. Jest "the best of the best".Jak poprosilam o wersje wczesniejsza, to mi powiedziano, ze juz nie robia. Widzisz, blogger cie jeszcze przeprasza, a moj telefon, jak trace ok. 10-ciu pol dziennie-nie. Cierpliwosci:)
    P.S. Pamietam ta "jednogodzinna" konserwacje.............
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ano, powinnam się wybrać...na pocztę:) Kochana, bardzo Cię przepraszam, nawet bardziej niż blogger, ale u mnie poczta czynna tylko śr-pt, a jak nie ja chora to mały, zaklinam się, że w tym tyg wyślę!

    Jolu, to tak informacyjnie, że jednak coś się tam tłumaczą, a mi ignorantce nie chciało się czytać, tylko od razu pięściami wymachiwać:))

    Dom artystyczny, racja kochana:)

    Casablanco, nic dodać, nic ująć, ale z tym, że komóra Cię nie przeprasza to się uśmiałam:)))
    Taa... to był mooooment - całkiem jak w tym kawale o zółwiu:)))

    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na takie cudo to ja poczekam, spokojnie, na brak innych zajęć nie narzekam póki co:) I tak jeszcze nie przyszła gąbka, mamy czas...:)

    OdpowiedzUsuń