wtorek, 15 lutego 2011

16 lat minęło...



...czyli rodzicielska kapitulacja...
Nie będzie wstępu, rozwinięcia i zakończenia. Wydawało mi się po prostu, że uwielbienie do różu, lalek Barbie w tiulowych sukniach i upieranie się do obucia w lakierki nawet zimą uwrażliwiają tą małą kobietkę i są przyczółkiem do estetycznego pojmowania otoczenia. Taa...sie matka omyliła:))
I tu od razu bez ceregieli możemy wdać się w wątek przyczynowo-skutkowy, czyli "mieszka u nas kloszard"...
Od kiedy nasza córa postanowiła przeprowadzić do swojego pokoju połowę talerzy, sztućców, kubków a dumnie za nimi wkraczały na kolejne półki serki, banany, puszki z owocami - nawiasem otwierane tak, jakby ktoś zębami te wieka szarpał; moja partycypacja w utrzymaniu porządku na tym skwerku się sukcesywnie kurczyła...Owszem, jak brakowało łyżki albo kubka, to szło się, darło, że ma wynieść tą zastawę i umyć, ale tydzień później znowu było to samo...
Etap wchłaniania wszystkiego nałożył się na etap "nie mam co na siebie włożyć" i poganiał etapem upiększania wnętrza lakierami do paznokci, "bo mama kapło".
W pewnym momencie poprosiłam tylko, by była łaskawa zamykać drzwi do swojego pokoju - co zresztą nie było specjalnym problemem:)

A ja obiecałam sobie, że nigdy ale to przenigdy palcem nie tknę niczego, bo jaki to ma sens???
I została się ze starą, zdezelowaną szafą, pólkami z płyty OSB, przypadkowymi meblami wpychanymi do jej pokoju, bo chwilowo gdzie indziej nie było dla nich miejsca. Impuls sprawił, że postanowiłam jednak zaryzykować i tchnąć w to niemrawe wnętrze trochę światła i blasku. Tydzień temu skończyła 16 lat. Może z dnia na dzień łatwiej będzie jej zrozumieć, że pokój nie musi przypominać wysypiska śmieci łącznie z unoszącym się z niego odorem ?
To dopiero zajawki, można powiedzieć, że jestem prawie w połowie:)
Szafę jak przystało na szybki lifting zrobiłam swoim starym sposobem. Zmatowiłam, pomalowałam i we wgłębienia wkleiłam tapetę klejem gotowym do tapet. Sposób sprawdzony od lat. Chociaż jak nie miałam kleju a musiałam szybko przykleić tapetę na konsolkę to wkleiłam na farbę olejną:)) Tym sposobem tym razem zrobiłam półki - pomalowałam, a na ostatnią, świeżą warstwę farby przykleiłam koronkę. Ogólnie ma być szaro-brzoskwiniowo i faktycznie na żywo tak jest:))
Już nie ma porównania do tego co było... P. przygotował też wielki stelaż drewniany na tablicę a'la pele mele...uuuu...będzie wyzwanie!






















A mnie z tego wszystkiego wzięło na landryny...żal mi tak doszczętnie wywalać dekoracje świąteczne. Najchętniej wsadziłabym w nie jajka i już mogłaby być Wielkanoc:)) A póki takie jakieś zawieszenie ani zima ani wiosna, to u mnie debilny stroik idealnie na okres przejściowy:))






33 komentarze:

  1. opis dorastania córci niczym podróż w przyszłość mojego czorta ma niecałe 6 lat a na razie jest na etapie różowo, złoto. Myślałam, że o mija a proszę. Lakiery to już by używała. A bałagan w jej pokoju to już teren naszej walki. Czasami jak jej nie ma to wpadam ja lub mój M i łopatą wywalamy.
    Na zdjęciu widać śliczny pokoi młodej panny, nie widać krzty bałaganu. Nie wiem jak wyglądał wcześniej ale obecnie jest super bardzo mi się podoba szafa. Super z ta tapetą wyszła, ale to nic dziwnego u Ciebie wszystko super wychodzi. POzdrawim

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no zaczarowałaś, że..Przepiękny pokój, strasznie podoba mi się krzesło, jest takie dostojne i idealnie gra w tym jasnym wnętrzu. Muszę Cię pocieszyć, że moja córka mając 16 lat również pielęgnowała w swoim pokoju kącik kloszarda, myślałam, że jej już tak zostanie do końca życia. Teraz ma lat 26 i jak jadę do niej do Krakowa, to, wydziera się na mnie, żebym buty zdejmowała :)) sterylność do przesady - a wcale nie rokowała :)) A ta gałązka magnolii, to skąd się wzięła?

    OdpowiedzUsuń
  3. Arcy sliczny pokoik stworzylas swojej latorosli. No i wpadlo mi w oko to cudne krzeselko.Chyba pomysle nad jakims podobnym u siebie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja matka się nie przejmowała ;-) pokój miałam brzydki, z meblami-straszydłami, nie mówiąc o tym, że lwią część dzieciństwa byłam na doczepkę w pokoju ze starszą siostrą, śpiąc kątem na łóżku polowym.
    Podziwiam to co zrobiłaś dla córki - piękny, kobiecy i romantyczny kąt. Marzenie chyba każdej nastolatki.
    Pomysł z tapetą sprawdził się świetnie...no i ten patent na klej - bezcenny :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny pokój, sama bym taki chciała :)) Zastanawiam się jak konserwujecie tę koronkę, która jest na stałe przy półkach? Bo bądź co bądź zawsze coś tam się kurzy, niestety :(
    Pozdrawiam i wiosny nam wszystkim życzę! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Twoja Szesnastolatka to ma Szczęście-nawet ja nie posiadam tak pięknej sypialni,a w ostatnim czasie nawet ściany oddałam dzieciom do malowania,bo to sam miód na serce kiedy dzieci sie cieszą!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam w domu rok młodszą nastolatkę, więc doskonale wiem o czym piszesz;) Metamorfoza pokoju niesamowita!

    OdpowiedzUsuń
  8. LAMBINKO!! O CZYM TY MÓWISZ ?PORZADEK U 16LATKI....DLA MNIE TO ABSTRAKCJA!!I NIE MÓW MI ,ŻE TY MIAŁAŚ JAK W PUDEŁECZKU!!A POKÓJ CUDOWNY...SUPER TA KORONKA NA PÓŁKACH....POCIESZAJĄCE JEST TO ,ŻE W TAKIM POKOJU NAWET B AŁAGAN BĘDZIE PIĘKNIE WYGLĄDAŁ..A ZAPACHY?....JUZ NIEDŁUGO WIOSNA...OKNA CZĘŚCIEJ BĘDZIE MOZNA OTWIERAĆ,,HIHI!...NO TO PIĘKNA KOBIETA CI W DOMU ROŚNIE...TAK PO PRAWDZIE TO CI ZAZDROSZCZĘ...BUZIOLE!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. :) aż zaczęłam sobie przypominać jak to wyglądało kiedy ja miałam 15-16lat... chyba jakieś plakaty na ścianach i raczej mroczno tam było - no ale sama nosiłam porozciągane swetry, dżinsy i słuchałam ostrej muzy hehe
    Powiem Ci, że ten pokój bardzo dziewczyński wyszedł i mam nadzieję że latorośli się spodoba i że doceni :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja córka za tydzień konczy 15lat. Miałam podobne rozterki dotyczące jej pokoju jak TY. Rok temu kupilismy nowe meble , ktore sama wybrala, malowanie scian tapety itd...niestety nie dzialalo, tyle tylko ,ze wysypisko smieci mialo oprawe nowych mebli ;))
    Ale.... od pewnego czasu jest lepiej, a to za sprawą tzw nastopletniej miłosci,otóz na horyzoncie pokazal sie osobnik płci przeciwnej , którego byc moze trzeba będzie ki9edyś do tego pokoju wpuscic...wiec moja coreczka ku naszemu zdziweniu od czasu do czasy sprzata pokoj i jest coraz lepiej. A nawet uznała ,ze meble ktore wyubrała nie sa rewelacyjne i chyba mama miala racje i trzeba bylo postawic na sarocie i skutecznie je odswiezyc i poprzerabiac :)))
    A pokoj ktory stworzyłas dla swojej córki jest sliczny! Mojej corce p[odobalby sioe na pewno! Wiec jeszcze pooglądam i moze cos zgapię, ale najpierw musi zasluzyc ;)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. ale super zmiana! genialne! zazdroszczę... nie chciałabyś tak u mnie...? :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Pokoik urządzony pięknie,ale czy córa to doceni i znów nie zrobi z niego wysypiska śmieci?
    Trzymam kciuki aby nie :)

    Ale z drugiej strony,skoro lubi żyć w chlewiku,to może szkoda było tak go upiększać?

    Buziaki kochana i oby do wiosny!

    OdpowiedzUsuń
  13. No i gdzie ten kloszard? moze poszedl i nigdy nie wroci? Wiesz, jakos ok tego wieku moj wlasny tez sie laskawie wyniosl. Szczegolnie rzadko zagladal jak zaczeli mnie odwiedzac przedstawiciele plci odmiennej :) Zniknely ogryzki i skarpetki z pod lozka :)
    Zawsze jednak uwazalam ze latanie z jedym ogrzkiem do kuchni jest bez sensu. I wstawialam sobie to pokoju malutki kosz na smieci :) Moze tem pomysl spodona sie twojej latce ? :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Gdybym byla 16-stka to tez bym chciala miec taki pokoj :)alejuz daaaawno nie jestem wiec powiem tylko ze wyszlo rewelacyjne, podoba mi sie pmysl z oklejeniem szafy tapeta, pozdrawiam serdecznie, a kiedys pewnie przyjdzie i czas na roz w zyciu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Hehe...podobają mi się Wasze komentarze:)
    Odpowiem ogólnie, ok?

    Kosz na śmieci ma, ale co z tego jak już pełny nigdy nie trafia do kosza na dworze?
    U nas też pojawiła się kwestia "zasłużenia", ale jak się o tym inaczej przekonać jak nie zaryzykować?
    Fotelik to mój ostatni nabytek na Allegro. Kupiłam celem przeróbki na wzór amerykański. Spodobała mi się ta hybryda - oparcie wiejskie, a reszta Ludwik:)
    Koronki można myć pianką do tapicerek i dywanów. A jak zlezie, to znowu przykleję;)
    Gałązka magnolii to ordynarna naklejka z Castoramy - ale odciąga wzrok od krzywych tynków:))
    Dawno temu miałam 16 lat i mieszkałam już w bursie - pilnowali porządku ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękny pokoik:)naklejka właśnie fajnie kontrastuje z tym tynkiem, takie moje zdanie tu świetnie wyszło choć nie jestem zwolenniczką naklejek. Jak tak sobie czytam włos mi jeży się na głowie, choć moje pociechy mają odpowiednio prawie 3 i prawie 2 lata, nie wiem jak przeżyję ten etap u nich.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo,bardzo sympatycznie!!!
    Wierzę,że córka doceni Twoje starania!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja przekornie zapytam ,czy Ty aby nie zapomniałaś jak to było mieć 16 lat?
    Pokój niewątpliwie bardzo dziewczęcy i chyba głównej zainteresowanej podoba się efekt matczynych zmagań, dlatego z kobiecością nastolatki z pewnością jest wszystko o.k.

    Świetne łóżko, z przyjemnością zamieniłabym olinkowego klunkra na takie wyrko!
    (niestety, to tak zwany praktyczny mebel)

    OdpowiedzUsuń
  19. Piekny pokoik stworzylas ! Mowisz o 16-tce.. pewnie jest i tak o wiele lepiej niz z 17-lkiem :) Ja do pokoju syna wchodze raz w tygodniu... a pare razy w tygodniu donosnym glosem 'donosze' : " Prosze posprzatac swoj pokoj... wyniesc puszki, papierzyska..nakarmic ryby" !!! Akwarium mu sie zachcialo jakis czas temu... jak nie dam 'donosnie' znac ze ryby trzeba nakarmic, to by z glodu zeszly :) Mialam ochote pozmieniac w tym jego 'krolestwie'... ale uslyszalam " zgodze sie, ale sciany musza byc pomalowane na czarno.." Dalam sobie spokoj, niech juz ten ciemny granat zostanie :))

    Twoja corka ma szczescie... sama bym chciala taki pokoik :)

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Anetko, ja też nie lubię naklejek, ale lepsze to, niż plakat jakiejś niby gwiazdki pop:))
    Kamilo, ja uwielbiam te sofy, nieskromnie przyznam, że mam trzy sztuki:) Ale mają super zalety: lekkie, tanie i wygodne:)
    Basiu...a co powiesz na szczura? Rybki przynajmniej nie śmierdzą jak im w akwarium wody nie wymienisz;) A jej szczur...fatal! W sumie to zwierzę akurat pasowało do tego chlewu hehe;) Przyszło mi tak samo dbać i jego wikt i opierunek, bo inaczej ja bym zeszła...z odoru:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Anetko, jeszcze jedno. Dwu i trzy latki też robią bajzel, tylko po nich sprzątamy. Wyobraź sobie taki sam tylko zamiast zabawek będzie hałda ciuchów, obłoconych buciorów, talerze, serki, łyżeczki przyklejone do prześcieradła i wszędzie wtarte fluidy, lakiery do pazurów i koniecznie papierki. Koniecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Pokój godny młodej kobiety. Nie sztampowy, delikatny, ale z charakterem. Podziwiam Cię za tempo prac i tak pozytywne zmiany.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękne wnętrze, sama bym w takim chętnie zamieszkała. Kolory, łóżko, detale - dla mnie bajka, gratuluję wyczucia wnętrzarskiego smaku:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak mogłaś! Kloszardowe ciepełko zamienić na takie "cóś".Profanacja 16-letniej wrażliwości :-). Ech, co z Ciebie za matka! :-) Moja Dwunastka teraz w kloszarda się przepoczwarza.A ma pokój dziewczęcy bardzo.Meble tapetą oklejone :))))Łóżko jak u Twojej Szesnastki."Mamo,ja na czarno chcę":)
    (No i ja bursę zaliczyłam:).A teraz poważnie.Piekniej się nie dało.Świetne miejsce.Zacałowałabym dłonie swej mamy za taki pokój.

    OdpowiedzUsuń
  25. lambi, szczur.... to ja juz wole te rybki...:)

    OdpowiedzUsuń
  26. no i wyszło cudeńko ! gratuluję, a co do córki, trudny wiek powiadają...mam w rodzinie jednego takiego, ciut młodszego gagatka, no cóż, z nim coraz trudniej się rozmawia...najważniejsze żeby nie stracić kontaktu bo pracuję w szkole i to co tam widzę, to dreszcz przechodzi moje ciało !!!! pozdrawiam, ewa

    OdpowiedzUsuń
  27. Z doświadczenia wiem, że szesnastolatki z tego wyrastają :-)Pokoik cudny. Pozdrawiam Was obie.

    OdpowiedzUsuń
  28. Przeslicznie urzadzony pokoj i pewnie jestes pelna nadziei,ze bedzie w nim zawsze tak czysciutko.Ale to chyba nasze matczyne zludne marzenia,moja 14-latka rownie dobrze moglaby spac na smietniku,chyba nie przeszkadzaloby jej to.Moim sposobem na porzadek bylo proponowanie jej by zaprosila kolezanki do siebie(moi goscie nie robili na niej zbytniego wrazenia)Chcac dotrzec do szafy,spadaja mi na glowe plakaty ze scian,a podloga uslana jest po prostu wszystkim.Mam nadzieje ze wrosnie z tego....pozdrawiam serdecznie ,zyczac cierrrrpliwosci:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Hmmm - i myślisz, ze zmiana wystroju pomoże? Jako matka 17-latki mam pewne wątpliwości:-)))Ja wkraczam raz na jakiś czas - wynoszę, co się nazbierała, biorę trzy reklamówki - jedna na papiery, jedna na plastiki i jedna na bliżej niesprecyzowane śmieci. Wywalam wszystko z szafy ( własnoręcznie przeze mnie malowanej) i układam w miarę sensownie ( albo jak jestem wkurzona zostawiam w charakterze kłęba na podłodze )Potem kurze i na jakiś czas jest klar. Za to domagam się zadośćuczynienia w postaci różnych skomplikowanych prac komputerowych. Ot - wymiana usług :-))))

    OdpowiedzUsuń
  30. Mia, dziękuję:) Tempo to mam średnie, nie lubię jak ktoś mi się kręci, mam wenę jak jestem sama:)

    Fantazjo - dzięki:) Dawno nie słyszałam tak miłego komplementu!

    Li - chyba faktycznie pomroczność mnie jakaś chwilowa ogarnęła;)

    Basiu - wiadomo, że rybki są cool i ogonki mają fajniejsze:)))

    Ewuś, wiem, wiem. My z matkami po sąsiedzku założyłyśmy komitet podsłuchowo-plotkowy... kiedyś bym się uśmiała, a teraz sama wydzwaniam do rodziców i pytam czy to prawda, że jadą tu i tu, że wracają o tej a nie o tamtej...z kim jadą itp itd:))

    Mario Par, dziękuję:)

    Attane - koniecznie dla wzmocnienia efektu muszę spróbować Twojego sposobu. Działa ?

    OdpowiedzUsuń
  31. Asia i Wojtek - tak, myślę, że zmiana wystroju pomoże. Chociaż posta napisałam w swoim prześmiewczym stylu, to uważam, że KAŻDA próba dotarcia do dziecka jest ważna. Dla obu stron. Każde staranie nie jest wyrazem "troski" którą nasze nastolatki mają głęboko gdzieś ale "akceptacją" też w tym trudnym wieku i "poświęceniem" naszego osobistego czasu - normalnie nie ukrywajmy nastolatek pasie się sam:)
    Komputer, komórka, posiłki jedzone we własnym pokoju i wiecznie zamknięte drzwi. Taki jest standard. Otwieramy je tylko po to, by wydrzeć się, że to nastoletnie "coś" znowu wrzuciło jakiś gwóźdź i zgrzytają tryby domowego odniska.
    Przez rok nie zamieniłyśmy tylu zdań ile przez ostatni tydzień. I to już dla mnie jest wielki sukces! Bytowanie z przymusu w jej pokoju zaowocowały nawet rozmową o historii o kubizmie i protekcjonalizmie... i to z jej inwencji!
    Myślę, wierzę, że tak. Zawsze będę wierzyć, nic mnie nie złamie oprócz tego co ostateczne...
    Qui cherche, trouve.

    OdpowiedzUsuń
  32. pokój pięknie się prezentuje, szczególnie sofa i te koronki :)

    hałda ubrań to był u mnie standard, druga hałda to były książki (zwyczaj czytania kilku na raz) i sterta kubków po herbacie, która oczywiście nieodzownie czytaniu towarzyszyła.

    powodzenia w zmaganiu się z nastoletnim buntem :)

    OdpowiedzUsuń
  33. My robimy sobie babskie wyjazdy - wsiadamy w samochód i jedziemy - gdziekolwiek. A jadąc gadamy, gadamy, gadamy...
    Pozdrawiam Serdecznie!

    OdpowiedzUsuń