No właśnie, niestety w tle...nadal...kończę bidulkę ( a może męczę ? ) już dwa lata i wybitnie mi nie idzie. Za mało precyzyjna jestem, a jak dochodzi maskowanie rur wentylacyjnych, wylotów tychże i innych instalacyjnych ustrojstw przydatnych w życiu ale koszmarnie nieestetycznych - to wymiękam po prostu, kapituluję... szczególnie jak słyszę, że to nic takiego i widok rury spiro nikogo jeszcze nie zabił. Hmm, chyba faktycznie będzie dyndać na kamiennej ścianie...
Póki zamaszystym krokiem wejdziemy do łazienki, zobaczmy czyje to uszka wystają zza krzaczka...
Niech pomyślę... aaa, to Kubuś:)
Imię dla królika wytrzasnęło się jak z kapelusza, zresztą on sam również...Byliśmy na urodzinach, były klatki a w niej króliczki, była pomroczność umysłu wywołana dużą ilością tzw mózgotrzepaczy i wróciłam do domu z królikiem, zbyt rozgarnięta widać nie jestem, albo zbyt zaślepiona miłością do długouchych. W dwa tygodnie z królika zrobiłam psa:) Wygląda nadal jak wyglądał wcześniej ( ! ) ale przyłazi na zawołanie, głaskanie uwielbia, jak widzi zbliżającego się człowieka to leciiii - przywitać się. Nie merda jedynie ogonem:) Uczciwie rzecz biorąc jest to najbardziej urocze zwierzę na naszej wiejskiej ziemii - całymi dniami gania po podwórku wyjadając chwaściory, a w deszczowe dni po domu, o dziwo na siku leci do klatki! Nieśmiały raczej nie jest, ze zrobieniem zdjęć miałam problem, bo oczywiście za każdym razem do mnie podbiegał :)
Wyższość królika nad kotem jest porażająca:
- nie w głowie mu głupoty, więc nie niszczy kwiatów
- je trawkę i chwasty, nie trzeba pamiętać o mleku i wodzie
- wydala eko -bobki, nie zasmradza...
Przez kocie dzieci ogród przeżywa lekką żałobę, połamane groszki, gałęzie cyprysów, hibiskus, cosmosy i ostróżki... z tych ostatnich zostały strzępy. Próbowałam pocwaniaczyć i je przekarmiać w myśl obserwacji na chłopie - jak przejedzony to nieruchawy, ale co tam! Kot z brzuchalem szurającym po trawie skacze z taką samą energią i nic mu się nie ulewa!
Niech nikogo nie zwiedzie ta niewinna minka Ete:
Łazienka w migawkach... marzy mi się odnalezienie zdjęć z jakiego pomieszczenia powstała, bo Feniks z popiołów to raczej słabe porównanie... a najbardziej marzy mi się jej skończenie tak, żebym mogła dumnie do niej wejść - w końcu całkowicie mojego zamysłu i wykonania oprócz hydraulicznych spraw, które zrobił mąż. Skończyłam już kleić trawertyn, jeszcze fugowanie, kupiłam szafkę, cudny pomocnik ( brak jeszcze koszyków i wieszaka ), kończę kleić kamień i zrobiłam wieszak na ręczniki za zero zł. Stary front meblowy wyszlifowałam, a za wieszaki robią końcówki do trzymania rury z Ikeowskiego karnisza obcięte gumówką. Deska wklejona na ścianę klejem polimerowym - patent od Ity, ale faktycznie klej rewelacja:)
Łazienka jest dość duża i na dodatek z łóżkiem do opalania, poniosło mnie, ot co:) Miała być surowa i taka grecka a wychodzi mi kolejny salon hehe:)
SPA?
Tak, spadam:)
lambi
migawki sugerują salon kąpielowy-zazdroszczę a zwierzaki cudne!:)
OdpowiedzUsuńSuper wygląda ta deska! Co to gumówka?
OdpowiedzUsuńPiękna szafeczka! Królik cudowny tylko zastanawia mnie jak się dogaduje z kotami? Moje koty zawsze pałały niepohamowaną miłością do gryzoni, wyrażaną w nader czułych uściskach i rzucaniu się na szyję:)
OdpowiedzUsuńhaha swietny post, dobrze sie posmiac z rana. Krolik jest slodki, przez moment juz sie zastanawialam czy czasem nie kupic sobie jednego, tfu tfu, wystarczy kot lobuz, bo przeciez ja ogrodu nie mam! Musialby siedziec w domu...
OdpowiedzUsuńLazienka jest boska, nie moge sie doczekac zdjec juz z calosci pomieszczenia; moja jest malutka, niby jest wszystko co trzeba: prysznic, bidet, wc, pralka itd, ale lozko do opalania to by sie nie zmiescilo oj nie, no moze postawione w pionie..albo podwieszone pod sufitem hehe.
A wieszak mi sie podoba bardzo, dobrze miec takie kobiety pomyslowe na podoredziu, zawsze jakis pomysl podsuna, a to jak wykorzystac stare fronty meblowe , a to klej policostam co klei wszystko..
Pozdrawiam piatkowo, milego weekendu!
Basia
No,no,po migawkach wnioskuję,że Twój pokój kąpielowy będzie nie lada gratką.
OdpowiedzUsuńWieszak hand made świetny!
Kubuś uroczy a kociaczek słodziaszny.
Pozdrawiam serdecznie.
Olka napomniała coś , kiedyś o królisiu i tak się teraz zastanawiam, czy mój sprzeciw był słuszny;)
OdpowiedzUsuńZwierzaczek cudny, przytulaśny...niestety problem miałabym z zieloną trawką.
Po tych kilku fotografiach mogę stwierdzić ,że klimat Twojego spa jak najbardziej mi odpowiada.
Ależ piękny post, do czytania i do oglądania. Tworzysz piękne wnętrza , wyjątkowe. Ogród, roślinność na tle ceglanej ściany zachwycają, róże ścinają z nóg i budzą brzydkie uczucie zazdrości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, tula
MIAŁO BYĆ? "uczciwie rzecz biorąc " tak tylko napominam. Wspaniale piszesz,
OdpowiedzUsuńpiękny post - podobnie jak cały blog ,
A ja się tak nie bawię!!!!!Tak mało zdjęć łazienki!!!Te zajawki świetne!!
OdpowiedzUsuńZdjęcie królisia wygladającego zza krzaczka jest super!!!
Pozdarwiam
Jak będę urządzać w końcu ten swój Wymarzony Dom, to mogę od Ciebie małpować pomysły? No, ściągać, ze się tak brzydko wyrażę?
OdpowiedzUsuń:)
Nawet nie wiesz Szanowna Autorko, jak bardzo ucieszył mnie ten "króliczy" wpis. Dziękuję Ci pięknie :)Musimy kiedyś pogadać o "psowatości" uszatych, to będzie dłuuuga rozmowa ;) Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDorotko ja juz sobie tylko wyobrażam jak te kocięta szaleją z króliczkeim.
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam w domu 1 dorosła kotke i jej 3 pociechy- oj się działo. Często budizlam się rano z ogonkiem i mięciutkim futerkiem na twarzy.
Koty kocham !!!
Po tych fotograficznych zjawkach łazienki- mówię PIĘKNIE. Widze że i woreczki ode mnie wpasowały się w jej wnętrze :)
buziaczki i udanego weekendu zyczę
królik słodziak...chociaz mam złe skojarzenia...u znajomej(w bloku)piękny błękitny kłapołuch...i mnóstwo bobków na dywanie....łłłłe,ale jak widac Twój kulturka!Nie narzekam na małą pow.łazienki ale nie moze ona w żaden sposób równać się z Twoją!Te migaweczki pokazuja z jakim smakiem ją urządziłaś.Kot ma taką zbójnicką minę,że pokochałam go od razu...no co ? kociara jestem..ale na szczęście moje nie mają zamiłowania do ogrodowych rozgardiaszy..a zeby było zabawnie to dodam......., ucieszy gawiedzi,że moje łóżko opalające(jednostronne) nie zmieściło się w łazience i z sypialni wylądowało w M.pokojuPAPATKI
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję za komplementy także w imieniu Kubusia;)
OdpowiedzUsuńFolku, "gumówka" to nic innego jak szlifierka kątowa:)
Maura - obawiam się, że u mnie jest odrotnie: Kubuś co prawda nie rzuca się kotom na szyję ale gania za nimi co wprawia je w lekki popłoch:)
Basiu, są przecież stojące, zaszalej;)
Kamilko, są króliki miniaturki, spokojnie można je trzymać w klatce i też są urocze!
Zapomniałam Wam powiedzieć, że Kubuś ma ciągotki do dawania buzi:) A jak nie może wdrapać się na wysokość twarzy to liże po ręce:))
Maszko, odgapiaj ile wlezie, będzie mi miło;)
Melancholio - zgadzam się śpiewająco:)
Mili - oj wpasowały, bardzo Ci dziękuję kochana za prezent!
Qrko - witaj w klubie szalonych, które zagracają chałupę, bo nie wyobrażają sobie życia bez piekarnika hehe! Na swoją obronę dodam, że ja leczniczo - na zatoki hehe:) A swoją drogą, zapraszać gości nie posprzątać? hehe...
Pozdrawiam Was serdecznie:)
"Łazienka jest dość duża" a tak mało widzimy. ja to nawet głowę przechylałam, by zajrzec głębiej:-)Kończ szybciutko i pokazuj całość. albo nie musisz kończyć, bo z tego co widzę, to padniemy i tak z zachwytu.Zwierzyna urocza. Kota mam, królika miałam.Niestety dziecie duże paskudną alergią na królika reaguje, a na kota nie. Dziwne. Prawda?
OdpowiedzUsuńKubuś przesłodki, nic dziwnego, że wróciłaś z nim do domu. Te maleńkie płytki to każdą z osobna się przykleja? Ciekawy efekt. Bardzo pieczołowicie urządzasz tę łazienkę, ciekawe jak bardzo jest duża, żebyśmy ją w końcu zobaczyły;)pozdrowienia ślę
OdpowiedzUsuńLi - przechylanie coś dało? hehe:) Pokażę, a Ty kończ pracownię też jestem ciekawa:)No widzisz, sierść kota a królika to co innego, na szynszylę Twoja niunia miałaby najgorsze uczulenie, bo taki drobniutki meszek.
OdpowiedzUsuńNela - chyba bym zwariowała:) Na siatce są, ale jak chcesz wzorek, to faktycznie tniesz nożyczkami siatkę i praktycznie układasz jak Lego:)) Pieczołowicie mówisz... ja tak naprawdę się z nią męczę:))
Prawdziwie dworska! Te wszystkie detaliki, szczególiki... cudnie!
OdpowiedzUsuńJak tak dalej pójdzie będziesz mogła za grube pieniądze sprzedawać voutchery na weekendy w "Pięknym dworze" - chętnych na pewno nie zabraknie ;)) Ja już zaczynam oszczędzać ;)
Pozdrawiam cieplutko!
Bardzo ładne wnętrze ,proponuję teżhttp://www.historycy.org/index.php?showtopic=12720&st=30
OdpowiedzUsuńhttp://slowodnia.wordpress.com/
Asi- oj, kochana tak mi się uśmiało, że wpadaj bez karnetu kiedy chcesz:)
OdpowiedzUsuńAnonimowy - bardzo dzięki za link, nie wiem czego dotyczy, ale chyba wszystko co potrzebuję umiem sama znaleźć w tym śmietniku zwanym " siecią". Może rozwiń o co chodzi, bo na zawoalowane grypsy póki co nie mam czasu:)
dobór słownika.........:( -gdzie tego uczą?
OdpowiedzUsuńlinki -to pomyłka
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Lambio
Jakże Mi miło, że pomocnik wykonany moimi rękoma znalazł tak oryginalne miejsce !
OdpowiedzUsuńLepiej nie mógłby trafić. Pokój kapielowy zapowiada się imponująco.
Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę
coś pieknego, aż dziwne dżwięki z siebie wydawałam, generalnie bardzo mi był potrzebny Twój dzisiejszy post, dziękuję :) i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję i pozdrawiam:) Obie Panie:))
OdpowiedzUsuńA wy dalej działacie:)) No i rozwaliłas mnie z tym długouchym;))))) niesamowita jestes kobieto!! :)))
OdpowiedzUsuńCzarodziejski, niesamowity królik, niczym z Alicji w krainie Czarów !
OdpowiedzUsuńWidać, że i on i kociarnia są po prostu przeszczęśliwe i kochają Cię, musisz być niezwykłym człowiekiem.