środa, 17 lutego 2010

Foto-story...










Dostałam dzisiaj serwetę na stół, mam to szczęście, że i od mamy i hand made by mama :) Mam już podobną, ale widać się jej zapomniało i teraz mam dwie, a jak ! Maminego rękodzięła przyjmę ilość każdą. Teraz ( jak hrabina hehe ) zażyczyłam sobie mniejsze wersje za to w ilościach hurtowych...na co ? A na dekielki od słoików walających się po spiżarni...może to zmobilizuje mnie do podjęcia decyzji o jej "docelowym" wyglądzie...Nie musi brylować, to nie o to chodzi, mam po prostu za duże oczekiwania od tych biednych 7 m...odkąd ukochaną pralnio-suszarnię oddałam synowi na pokój muszę w spiżarni pomieścić wszystko łącznie z pralką, a to nie takie proste :) Lodówki za nic w świecie nie wstawię do kuchi, dziwne nie ? Pieca kaflowego nie zburzę za nic ( a jaką na piecu mam kolekcję, fiu fiu...muszę kiedyś pokazać ), bo ładny, stary i zielony :) W konkursie na moją spiżarnię wygrał chyba pomysł z "Country Living"...ech to cuś nad drzwiami i ten turkus wewnątrz...bajka ! 

Ach ! Serweta ! W sumie też chciałabym zobaczyć jak prezentuje się w całej "okrągłości", ale gdy z mamą zwinęłyśmy się w inne rejony domu na ploteczki, pooglądał ją sobie ktoś inny...widać go dokładnie na zdjęciach - w przeciwieństwie do serwety :)

 Zdjęcie wnętrza: "Country Living"

2 komentarze:

  1. Jakie cudne zdjęcia z kotkiem i serwetką.Kitek zadowolony bardzo!
    Pozazdrościć tylko takiej zdolnej mamy..
    Spiżarnia ze zdjęcia-marzenie!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Poznałam ciebie. Teraz chcę poznać twoją mamę;D

    OdpowiedzUsuń