sobota, 20 lutego 2010

Stara chata i ja...


Tak sobie zagłówkowałam, że a) żadnej szpetoty remontowej na blogach tu nie widzę...b) żadnych stref kłopotliwych dla estety...nawet mój małż zwrócił mi uwagę, że przedmiotowej posrebrzanej miski dla kota nie widział a co dopiero pokazanie : estetycznego i pełnego walorów godnych komentarza kosza na smieci, kosza na pranie, pralni, suszarni, ociekającej błotem buciarni...hmm...może małż czasem rację ma ? 

U nas czasy jak zazwyczaj...burzliwe :) 

1 komentarz:

  1. Spoglądam na tę maleńką fotkę i szpetoty dojrzeć nie mogę...te drzwi w tle...jak marzenie:)

    OdpowiedzUsuń