niedziela, 16 maja 2010

Losowanie...Szybko!



Zasad w moim Candy nie było, w losowaniu wzięły więc udział wszystkie przemiłe osoby pragnące posadzić i zaopiekować się Lilakiem...
Wiadomo, że "sadzonka" to sadzonka i ma liczbę pojedynczą ale tak jakoś słabość do Was mam wyjątkową i postanowiłam, że będą trzy :) 
Sierotka, mąż osobisty pierwsze miejsce wylosował dla Aagii z Oazy!
Druga sadzonka losowana tymi samymi ręcami rosnąć będzie u Marii Par z Zielonego Kuferka, a trzecia karteczka ( moje rąsie ) to blog Mili, czyli Domilkowy Domek.
Gratuluję Wam a przede wszystkim dziękuję za odwiedziny, miłe słowa i udział w cukierasach:)
Aagęę
Marię Par
Mili
proszę o kontakt mailowy phosa@wp.pl z namiarem gdzie mają sadzonki jechać ;)
Tak myślę, że fajnie jest być sobą a jeszcze fajniej byłoby być Św. Mikołajem, nie ?
Tak sobie jedynie gdybam...
...
Rudera tej wiosny nabrała remontowego tempa jakiego nie widziałm od czasu zainstalowania się w niej czyli od 6 lat. Doszło nawet do tego, że "boisko" hehe, czyli jakieś 1000 m z tyłu zostało zaorane i powróciła melodia na uprawę niezliczonej ilości pomidorów, groszku, fasoli i wszystkiego innego żarcia chyba za wyjątkiem ziemniakow... I nawet wszystko wysiałam i wysadziłam, chociaż wsadzanie pomidorów przypominało sadzenie ryżu;) Nie wiem nawet gdzie czas znalazłam na przepikowanie 40 ponad ostróżek, nasypaniem kory pomiędzy 20m tui i odchwaszczeniem 100m piaskownicy Julkowej...
Powrót z ogrodu do domu nigdy nie bywa miły. Najpierw witam się z zegarkiem i oczom nie mogę uwierzyć! Przecież chwilkę byłam! Potem błaga mnie zlew- zrób coś! Niestety, nie dzisiaj, zapomnij stary, muszę w łazience kamienie dokleić. W końcu po dwóch latach mało tego, że zdecydowaliśmy, że kabina ( a nie wanna ), to jeszcze ją zakupiliśmy i ja już bardzo chciałabym korzystać z jednej łazienki, a nie mieć rozwalone kosmetyki po dwóch a nie skończonych :)
Dwa tygodnie posiałam trawę...wzeszła i odeszła w zapomnienie... Ile ja co roku na trawę wydaję - masakra lekka. Człowiek latający w te i wewte dla takiej wschodzącej trawy jest upierdliwy a co dopiero bernardynek, taka krowa w lekkiej miniaturze... Trzeba dzisiaj było wschodzącą trawę zabezpieczyć dodatkowymi płotami, robota w popłochu skończyła się o 17.00 - matko, trzeba jechać na zakupy, w lodówce jedynie światło !!
Życie? Normalka?

13 komentarzy:

  1. Ale mam szczęście ! Dziękuję serdecznie za świetną zabawę ! A Tobie Lambi, tak poprostu zdrowo zazdroszczę areału, dużej połaci ogrodu, która daje azyl i nutkę intymności.
    Gratulacje dla Aagi i Mili.
    Pozdrawiam w niedzielny, deszczowy poranek.
    Zaraz puszczam mejla z namiarami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kobieto, choć w biegu to jednak z nutka radości i pięknie u Ciebie to wszystko wygląda!!!Dzisiaj niedziela -może mały odpoczynek? Nie mogę się napatrzeć na fotki na bocznym pasku- przecudne!!!A i gratuluje zwyciężczynią!!!Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam zaglądać do twojego bloga:) Jeśli chodzi o pracę w ogrodzie, to mam podobnie - nie wiadomo, kiedy mija czas, zapominam,ze nie jadłam obiadu, nie czuję zmęczenia - aż w końcu siadam kompletnie padnięta, ale bardzo zadowolona:) Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, ze sie spoznilam...kocham bez, naprawde. Bez i piwonie (wlasnie mi rozkwitaja przed domem).
    Ech :-(
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  5. Skąd ja to znam?..jak słyszę,że ktoś narzeka,iż sie nudzi to patrzę na niego(na nią)jak na kosmitę!!!U mnie bzy jeszcze nie zaczeły kwitnąć

    OdpowiedzUsuń
  6. Wreszcie mogę minutkę oddechu złapać, to skorzystam, żeby z Wami pogadać ;)
    Mario Par - to ja dziękuję, cała przyjemność po mojej stronie:) Działka duża, ale w kształcie kiszki i tą intymność można jedynie zasiekami osiągnąć, więc sadzę i sadzę a dodatkowo górki usypuję. O historii mojego ogrodu możnaby opasłe tomisko napisać; przez pierwsze trzy lata nic innego nie robiłam tylko wykopywałam korzenie pokrzyw i jeżyn.
    Aga- z tą niedzielą nie-aktywną to miałaś nosa; ja nie posłuchałam Twoich rad i stłukliśmy drzwi do kabiny przy montażu :(
    Na drugi raz posłucham!
    Sunsette - szczerze mówiąc to nic ostatnio nie zrobiło na mnie takiego wrażenia, no może oprócz Collin'a Małgosi jak Twój ogród. Chyba bym sobie w nim łóżko zainstalowała a na bramie napis : sypialnia :) Ale nie mniej dziękuję za miłe słowa:)
    Basiu - to na razie pierwsze Candy, będą następne i wtedy Ci przypomnę, żebyś do mnie pukała :)
    Qra Domowa - jak to nie zakwitły? Może nie było Cię wtedy w domu hehe ? Może za młode na proceder kwitnienia? One kilka dobrych lat muszą mieć... Ja moje "odnogi" przesadzałam 3 lata temu i jeszcze nie kwitły, będę czekać jak na Glicynię ;) Mogłabyś tych znudzonych do mnie przysłać, byłabym wdzięczna ;)

    Dziękuję Wam za komentarze i trzymajmy kciuki za błękit nieba...

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej Dorotko:-)Widzę ,że nie jestem w stanie nadrobić swoich kilkutygodniowych zaległości ...tyle się u Ciebie dzieje:)
    Zaczęłam od wygłaskania Miśka,cudny kociak i bardzo podobny do mojego "firmowego" Kajtka.
    Dzielnie "walczysz" z ogrodem :)podziwiam tym bardziej,że aura wręcz odpycha od wyjścia z domku:(
    A dziewczynom gratuluję lilaków,uwielbiam je ...niby takie pospolite "chwasty"(opinia jednego z moich klientów)a ile radości jak kwitną i nic nie przebije ich zapachu...
    Pozdrawiam Cię porannie:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja mam taki bez, też biały, właśnie kwitnie. I mam dylemat-czy trochę urwać i cieszyć się zapachem w domu, czy nie urywać i o wiele dłużej cieszyć się zapachem w ogródku.Bo krzak niezbyt okazały.
    Urwę chyba, bo na dworze taki upał, że trudno i tak tam poprzebywać;)
    Zazdroszczę tego domu, i ogrodu, i wsi.Ale i moje marzenia się spełnią, bo inaczej być nie może.
    Pozdrowienia ze Stolnicy, tfu, przepraszam, Stolicy(czasem mi się myli, bo tu strasznie równo dla dziewczyny z Podkarpacia;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Małgosiu kochana - są podobni, tylko Kajtek firmowy a Misiek to ogrodnik :) W domu jedynie je i czasami śpi, a tak tylko się drze, że chce na dwór :)
    Maszka - urwij kochana, nie zaszkodzi krzakowi, ( rozkrzewi się ), tylko zanim wstawisz do wazonu oberwij liście i tłuczkiem sklep końcówki łodyg - dłużej postoi!
    Pozdrawiam słoneczną Stolicę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lambi kochana, taka miła niespodzianka!!!Ja dopiero dzisiaj do Ciebie weszłam ale słowo harcerza (byłam kiedyś),że nie miałam czasu!Komunia Maciusia zaabsorbowała mnie do reszty!Przepraszam Cię ,że nawet po wygraną nie wstąpiłam.Podziękuj mężowi w moim imieniu za wylosowanie mnie!!!O matko, jak ja się cieszę!!!!
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  11. Bez zakwitnie u innych, gratuluję!!!
    Oprócz tego wszystkiego zdążyłaś jeszcze z warzywami, piaskownicą i tym wszystkim?! Czuję się przy Tobie jak leniwiec.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo, dużo sił - ale nie zapomnij czasami odpocząć ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lambi , dziękuję Ci serdecznie za słowa uznania.(We Wrocławiu realizuję jedynie zlecenia ślubne)
    Podłoga równie piękna , jak czasochłonna.

    Pozdrawiam i zazdroszczę Ci tej ,,rozpadającej chaty ,, ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. teraz przeczytałam odpis na moja wiadomość,że bzy jeszcze nie zakwitły...pośmiałam się serdecznie!!Mieszkam kilkanaście kilometrów od morza i u nas w tym roku wszystko opóźnione,że aż strach.Bzy zaczęły kwitnąć obficie jak co roku ale dopiero po 25 maja!! a w chwili obecnej dopiero zaczynają czerwienić się truskawy!!ak tak dalej będzie to na zbiór jabłek mogę szykować się na przełomie listopada i grudnia..hihihi

    OdpowiedzUsuń